Iga Świątek na razie bardzo dobrze radzi sobie na kortach w Madrycie. Liderka światowego rankingu pokonała kolejno: Xiyu Wang, Soranę Cirsteę oraz Sarę Sorribes Tormo. Szczególnie dwa ostatnie spotkania muszą robić wrażenie na kibicach. Z Rumunką bowiem 22-latka straciła zaledwie dwa gemy, a z Sorribes Tormo jednego gema. To sprawia, że wzbogaca się jej piekarnia. Jest to nawiązanie oczywiście do tego, że zwycięstwa w setach w stosunku 6:0 nazywa się bajglami, a wyniki 6:1 bagietkami.
Coraz lepsze liczby Igi Świątek
Tylko podczas turnieju w Madrycie Świątek wstawiła do swojej piekarni cztery bagietki i jednego bajgla. To sprawia, że w obecnym sezonie wygrała sześć setów do zera i aż szesnaście partii wynikiem 6:1. Takie rezultaty muszą robić wrażenie na przeciwniczkach.
Jeśli mamy patrzeć na liczby, to imponujący jest fakt, że Polka potrzebowała zaledwie 27 minut, by rozstrzygnąć na swoją korzyść drugiego seta w spotkaniu z Sorribes Tormo. W tej samej partii popełniła też tylko dwa niewymuszone błędy. Raszynianka zaprezentowała w stolicy Hiszpanii kosmiczny tenis.
Świątek przeszła do historii
Ciekawostką na temat reprezentantki Polski podzielił się też na platformie X serwis OptaAce. Statystycy wyliczyli bowiem, że jeśli chodzi o turnieje rozgrywane na mączce, to spośród 18 imprez Świątek 14-krotnie awansowała do ćwierćfinału, co daje jej 77,8 procent skuteczności.
Na chwilę obecną, biorąc pod uwagę zestawienia liczbowe prowadzone od 2000 roku, lepsze wskaźniki procentowe widzimy tylko przy Martinie Hingis (85,7%, 12/14) i Justine Henin (80,6%, 25/31). To tylko pokazuje, z jakim zjawiskiem mamy do czynienia. Nie bez powodu mówi się o tym, że mączka to ulubiona nawierzchnia naszej tenisistki.