Na początku miesiąca Orlen poinformował o konieczności dokonania korekty w wynikach finansowych. Okazało się, że szwajcarska spółka koncernu Orlen Trading Switzerland odnotowała straty w wysokości 1,6 mld zł w związku z wypłaceniem zaliczki za ropę, której nigdy jej nie dostarczono.
Afery wokół Orlenu. Nowe ustalenia
Ponad połowa kwoty miała trafić do spółki, która trzy lata temu została zarejestrowana w Dubaju przez 25-letniego mężczyznę z Chin. Z ustaleń Onetu wynika jednak, że zanim do tego doszło, zarząd Orlenu wielokrotnie ostrzegano przed działalnością OTS. Pierwsze sygnały o potencjalnych kłopotach pojawić się miały jeszcze przed powołaniem szwajcarskiej spółki.
Portal ujawnił, że zastrzeżenia wewnętrznych służb bezpieczeństwa koncernu dotyczyły przede wszystkim kandydata na prezesa OTS – pochodzącego z Libanu Samera A. Biuro Kontroli i Bezpieczeństwa Orlenu miało bowiem dotrzeć do dokumentów, które wskazywały na to, że jest on podejrzany o powiązania z radykalnymi szyitami z Hezbollahu i obrót objętą embargiem ropą z Iranu.
Roman Giertych uderza w Daniela Obajtka
Do medialnych doniesień odniósł się Roman Giertych. „Kto nigdy nie przelał 400 mln euro na spółeczkę 25-letniego Chińczyka w Singapurze za pośrednictwem gościa z Hezbollahu niech pierwszy rzuci kamieniem w Obajtka za to, że kasy nie odzyskał” – skomentował we wpisie opublikowanym w serwisie X (dawniej Twitter).
Wcześniej poseł Koalicji Obywatelskiej zamieścił w mediach społecznościowych nagranie, w którym również nawiązał do afer wokół Orlenu. – Sprawa zasługuje na gniew. Nie będzie w Polsce tak, jak bywało w ciągu ostatnich lat, że prawo chroniło tylko i wyłącznie PiS – zapowiedział. Oświadczył również, że Obajtek może go pozwać, ale sprawa szwajcarskiej spółki „to złodziejstwo”.