„Pach… pacho… pachy….” – próbuje wymówić tę trudną nazwę jeden z bohaterów drugiej części „Parku Jurajskiego” z 1997 r. W końcu daje sobie spokój, rzuca notatki i woła: „Ten z grubą czaszką” i wskazuje do schwytania dinozaura o głowie przypominającej młot.
Dinozaur z głową jak ściana
Pachycefalozaur nie jest jednak taki łatwy do schwytania. Jednym uderzeniem tej głowy demoluje ścigający go pojazd.
Tak zapewne broniły się pachycefalozaury miliony lat temu, w epoce kredy. Były zwierzętami roślinożernymi, ale gdy zaatakował je jakiś drapieżnik, mogły użyć swych głów do uderzenia w niego z całą mocą. Czaszka pachycefalozaurów miała grubość aż 25 cm, dodatkowo wzmacniała ją specjalna konstrukcja kręgosłupa.
Nowe pachycefalozaury znalezione w Hall Creek w USABelov2014Wikimedia
Nie ma wątpliwości, że czymś takim zwierzę mogło potężnie uderzyć, znakiem zapytania pozostaje jednak – co. Niegdyś uważano, że te dinozaury toczyły walki godowe jak obecne barany czy muflony, ale wielu paleontologów podważa już ten pogląd. Inna teoria zakłada, że czaszka służyła do obrony.
Uderzenie w nogę atakującego drapieżnika nawet wielkości tyranozaura mogło mu złamać kość. Taka kontuzja dla drapieżnika to wyrok, więc wielu z nich dwa razy się zastanowiło zanim ruszyło na pachycefalozaura.
Pachycephalozaur miał wzmocnioną, grubą czaszkęWikimediaWikimedia
I to nawet biorąc pod uwagę, że w świecie wielkich dinozaurów te zwierzęta akurat nie należały do olbrzymów. Pachycefalozaur mierzył nieco ponad 4 metry, ważył pół tony. Teraz zaś w Ameryce Północnej odkryto dwa nowe gatunki tych zwierząt, które również nie były zbyt duże.
Dwa nowe pachycefalozaury o grubych czaszkach
Pierwszy z tych pachycefalozaurów nazwany Sphaerotholus lyonsi żył 75 mln lat temu na terenach dzisiejszej Kanady, a jego szczątki znaleziono w prowincji Alberta. Drugi został nazwany Sphaerotholus triregnum. Żył nieco później, 67 milionów lat temu na terenie stanu Montana w USA, zatem po drugiej stronie granicy kanadyjsko-amerykańskiej. O znalezisku donosi „Papers in Palaeontology”.
Jest ono o tyle bezcenne, że rzadko znajduje się kompletne szkielety tych niedużych zwierząt. Być może relatywnie małe rozmiary pachycefalozaurów sprawiały, że trudniej się zachowywały w formie skamieniałości. Rozrzucone przez wiatr, wodę, drapieżników i padlinożerców kości są w zasadzie nie do pozbierania razem. Zwierzęta znamy głównie z tak typowych dla nich, zachowanych czaszek. Są one często pokryte guzami, kolcami, które otaczają je jako korona.
To by znaczyło, że mogły rzeczywiście służyć obronie. Takie wyrostki kostne mogły powodować poważniejsze rany u napastników i zwiększać ich respekt wobec atakowanych zwierząt. Czyniły pachycefalozaury rzeczywiście jednymi z najtrudniejszych do upolowania zdobyczy.
Co ciekawe, te dinozaury rozwinęły się w pełni dopiero pod koniec mezozoiku, na koniec kredy. Gdy ciało niebieskie uderzyło w Ziemię i skończyła się era dinozaurów, były u szczytu swego zróżnicowania i rozwoju, co znaleziska z Ameryki Północnej potwierdzają. Stanowiły być może sukces ewolucyjny, który jednak nie dostał pełnej szansy na progres.
Polska przeżywa wielki wzrost zainteresowania przyrodąSCP