Zgodnie z zapowiedziami synoptyków z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostatnie dni kwietnia oraz pierwsze dni maja były pełne słońca. W całym kraju królują wysokie temperatury i jak się okazuje, na och³odzenie oraz opady deszczu trzeba poczekać co najmniej do soboty 4 maja. Eksperci przestrzegają teraz przed warunkami, jakie panują w lasach. Zaobserwowano tam wzrost zagrożenia pożarowego.
Trudne warunki w lasach. Wzrosło zagrożenie pożarowe
Eksperci z Instytutu Badawczego Leśnictwa poinformowali 2 maja, że jeszcze o godz. 9.00 odnotowano średnie zagrożenie pożarowe w lasach. Sytuacja pogorszyła się jednak już o godz. 13.00. Wówczas w przeważającej części kraju zagrożenie wzrosło do dużego. „Jeśli pogoda się utrzyma, do końca tygodnia zagrożenie to będzie rosnąć. Długa w tym roku majówka zachęca do licznych wypadów do lasu. Dlatego zachowajmy ostrożność, gdyż nawet jeden niedopałek papierosa może doprowadzić do groźnego w skutkach pożaru (…). Leśników i strażaków czeka gorący tydzień” – przekazano w serwisie Facebook.
Sytuacja jest najpoważniejsza w lasach na terenie województw: mazowieckiego, kujawsko-pomorskiego, warmińsko-mazurskiego, podlaskiego, lubelskiego, świętokrzyskiego, lubuskiego i wielkopolskiego. W tych rejonach zagrożenie dotyczy całego województwa. Duże ryzyko pożarów dotyczy również przeważającej części województw: pomorskiego, zachodniopomorskiego, łódzkiego, podkarpackiego, śląskiego i dolnośląskiego.
Synoptycy z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej przekazali z kolei, że „na rzekach obserwujemy spadki oraz stabilizacje w strefie wody średniej, lokalnie niskiej i wysokiej”. Jak dodano w komunikacie opublikowanym w serwisie X, „stan ostrzegawczy przekroczony jest na trzech stacjach w dorzeczu Wisły, przy tendencji spadkowej”. „Wysokie temperatury i brak opadów powodują również wzrost zagrożenia pożarowego” – podkreślono.
Prognoza pogody. Deszcz i burze w ostatnich dniach majówki
W czwartek 2 maja oraz w piątek 3 maja na przeważającym obszarze Polski temperatura maksymalna wzrośnie do 26 stopni. Nad morzem i w obszarach podgórskich będzie chłodniej – poniżej 20 stopni. Jak powiedział synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Michał Kowalczuk, powolna zmiana w pogodzie prognozowana jest od piątku.
– Na krańcach zachodnich oddziaływać będzie front atmosferyczny i spodziewane są tam burze, którym może towarzyszyć silny wiatr, w porywach do 70 kilometrów na godzinę. Wystąpią także opady deszczu z sumami do 20 litrów wody na metr kwadratowy. Możliwy jest również grad – wskazywał Michał Kowalczuk.
Synoptyk dodał, że 3 maja wschodnia połowa kraju pozostanie słoneczna. Chłodniej zacznie się rozbić na południowym zachodzie. Na tym obszarze temperatura maksymalna może nie przekroczyć 20 stopni. Michał Kowalczuk powiedział, że w sobotę front atmosferyczny zacznie przesuwać się w głąb kraju. – Przelotne opady deszczu i burze będą występować na nieco większym obszarze, ale to cały czas będzie dotyczyło głównie zachodniej połowy Polski – mówił.
W sobotę najcieplej będzie w pasie od Ziemi Lubuskiej przez Mazowsze po Lubelszczyznę, tam termometry mogą wskazać od 23 do 25 stopni. Ostatniego dnia majówki takie wartości utrzymają się jedynie na wschodzie. Tam będzie też najwięcej słońca. Na pozostałym obszarze – przelotne opady deszczu i burze. Początek przyszłego tygodnia będzie chłodniejszy już w całej Polsce, z temperaturą maksymalną poniżej 20 stopni.