Inwestowanie na giełdzie staje się coraz łatwiejsze wraz z digitalizacją dostępu do usług. Nie oznacza to jednak, że powinno się zacząć kupować akcje bez żadnego przygotowania. – Nie można powiedzieć, że kupimy jakieś akcje i będziemy zadowoleni, bo może być różnie. Możemy być zarówno skrajnie sfrustrowani, jak i zdumieni, że to tak fantastycznie poszło. Zdecydowanie potrzebna jest podstawowa instrukcja obsługi – mówi Ludwik Sobolewski.
Giełda coraz łatwiejsza
– Giełda dba o to, żeby dostęp do klienta był jak najłatwiejszy. To nie oznacza łatwy, bo mamy mnóstwo regulacji, zarówno unijnym, jak i własnym, które mają na celu ochronę takiego inwestora, o jakim dzisiaj mówimy, czyli niezawodowego. Przepisy idą w kierunku traktowania inwestora jak konsumenta – powiedział Sobolewski.
– Giełda jest dla ludzi, niby proste, ale dla wielu jest to odkryciem – dodaje, ale przestrzega, że do rozpoczęcia inwestowania należy się wcześniej przygotować.
Wystarczy 100 złotych
Zdaniem eksperta systematyczność w inwestowaniu, nawet drobnych kwot, jest dużo ważniejsza niż objętość portfela. „Tu nie tyle ważna jest kupka pieniędzy, którą raz przeznaczymy tylko raczej nasza gotowość i zdolność do tego, by powiedzmy raz w miesiącu jakąś drobną kwotę, 100 czy 200 złotych, przeznaczać na cele inwestycyjne lub korzystać z rozwiązań, które mamy w Polsce zupełnie sensowne, pozwalające nam oszczędzać na starość, jak indywidualne konta emerytalne” – mówi w rozmowie z Wprost.pl Ludwik Sobolewski.
– Nawet z małą ilością pieniędzy można zrobić coś sensownego, jeśli będziemy to robić w miarę systematycznie i w długim czasie – tłumaczy.