„Straż Graniczna potwierdza zatrzymanie dezertera z Rosji. To 41-letni mężczyzna, który nielegalnie przekroczył granicę z Bia³orusi do Polski. Prowadzone są wobec niego dalsze czynności” – przekazała w środę SG. RMF FM informowało, że mężczyzna miał na sobie cywilne ubrania i nie posiadał broni. Z ustaleń stacji wynikało, że znaleziono przy nim rosyjskie dokumenty wojskowe, a wśród nich kontrakt przewidujący udział w walkach przeciwko Ukrainie. Zamierzał prawdopodobnie wykorzystać kanał migracyjny na Zachód, którego używają cudzoziemcy głównie z Bliskiego Wschodu, Afryki Północnej oraz Azji. Kanał ten został utworzony przez białoruskie władze.
Zatrzymanie rosyjskiego żołnierza. „Głęboko zdemoralizowana jednostka”
– Rosyjski żołnierz jest zatrzymany, był przesłuchany i jest przesłuchiwany. Wykorzystamy oczywiście jego wiedzę – przekazał w niedzielę w TVN24 wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk (KO). Jak dodał, „to jest jednostka głęboko zdemoralizowana i człowiek, na którym na pewno nie warto się w żaden sposób opierać”.
– Mogę tylko powiedzieć, że wcześniej w Rosji był więźniem. To jest jeden z tych przykładów, gdzie Rosja werbuje więźniów i wysyła ich na front do walki w Ukrainie. (…) Jest przesłuchiwany, jest zatrzymany, jest pod nadzorem polskich służb. Jego zeznania oczywiście będą wykorzystywane, bo to jest dla nas bardzo istotne, żeby te informacje gromadzić – dodał wiceszef MON.
Wojna w Ukrainie
Głównodowodzący Sił Zbrojnych Ukrainy gen. Ołeksandr Syrski przekazał w niedzielę, że sytuacja w obwodzie charkowskim w ostatnich dniach się zaostrzyła. Od piątku Rosjanie atakują tam tereny wzdłuż granicy. Zajęli kilka niewielkich miejscowości.
Gen. Syrski dodał, że trwają walki na terenach przygranicznych, ale ukraińskie dowództwo zna plany wroga, elastycznie reaguje na jego działania i wzmacnia swoje siły na tych terytoriach. Rosyjskie wojsko atakuje na dwóch liczących kilkanaście kilometrów odcinkach wzdłuż granicy z Rosją. Według portalu Deep State Rosjanie kontrolują kilka wsi. Walki toczą się około 20 km od północnych granic Charkowa – drugiego co do wielkości ukraińskiego miasta. Z obwodu charkowskiego w ciągu ostatnich dwóch dni ewakuowano ponad 4 tysiące cywilów.