Kolejny rok będziemy musieli poczekać na triumf polskiego żużlowca na stadionie PGE Narodowym. W ostatniej edycji Grand Prix Polski w Warszawie blisko zwycięstwa był Bartosz Zmarzlik, lecz ostatecznie zajął drugie miejsce. Zwyciężył Australijczyk Jason Doyle i objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej indywidualnych mistrzostw świata. Zmarzlik natomiast brał udział w jednym z najciekawszych wyścigów, kiedy stoczył kapitalną walkę o zwycięstwo z Kaiem Huckenbeckiem. Oficjalny profil Speedway Grand Prix opublikował nagranie, na którym widać, jak blisko upadku byli obaj zawodnicy. Żużlowcy jechali jak na rodeo.
Zmarzlik nie zostawił miejsce Huckenbeckowi
Obaj panowie mierzyli się w wyścigu dziesiątym. Początkowo w walkę o zwycięstwo próbował się włączyć jeszcze Leon Madsen, ale Duńczyk był za wolny, by powtrzymać Zmarzlika oraz Huckenbecka. Najpierw mocno od bandy odbił się Polak, przez co miał problem z utrzymaniem się na motocyklu.
Następnie mimo wszystko wyjechał na prowadzenie przy wewnętrznej części toru, a po szerokiej mknął reprezentant Niemiec. Na przeciwległej prostej startowej Huckenbeck chciał przejechać obok naszego żużlowca, ale Zmarzlik praktycznie nie zostawił mu miejsce. Huckenbeck otarł o jego motocykl i zarazem zahaczył o bandę. Wielu zawodników w takiej sytuacji by upadło, ale 31-latek jechał dalej. Ostatecznie musiał zadowolić się drugą lokatą. Rywalizację w najgorętszych momentach gonitwy można zobaczyć poniżej.
Zmarzlik musi gonić
Reprezentant Niemiec jest jedną z rewelacji tegorocznego cyklu Grand Prix, lecz turniej w Warszawie zakończył się dla niego pechowo, bo upadkiem w półfinale zawodów i wstrząśnieniem mózgu.
Zmarzlik natomiast zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej GP ze stratą sześciu punktów do prowadzącego Jasona Doyle’a. Najbliższa okazja do odrabiania strat pojawi się się już w sobotę, kiedy odbędzie się trzecia runda cyklu w niemieckim Landshut.