Joachim Brudziński krytykował w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim pomysł utworzenia komisji, która miałaby się zająć doniesieniami ws. Funduszu Sprawiedliwości. – Jak chcecie państwo taki cyrk, jaki obserwujemy dziś na komisji Szczerby czy Jońskiego, to powołajmy kolejną – stwierdził polityk w Radiu Zet. Jego zdaniem „taśmy Mraza to nic innego, jak kolejna próba sprzedaży dymu i politycznego picu„.
Jak dodał, odpowiadają za to „wszyscy, którzy są zainteresowani tym, by delegalizować PiS”. Wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości uważa, że byłoby to nie do pomyślenia, gdyby zapowiedzi takiej „delegalizacji” dotyczyły Platformy Obywatelskiej. – Tusk jest politykiem wręcz o statusie człowieka błogosławionego i z ciałem do nieba będzie zabrany – powiedział.
Fundusz Sprawiedliwości. Brudziński odpowiada Tyszce
– Co tam Tyszka, ja słyszałem kiedyś, że pan Tomasz Grodzki był korumpowany przez PiS i obiecywano mu stanowisko marszałka Senatu i on bohatersko odmówił i tak samo Tyszka. (…) Niech pan Tyszka napije się kobylego mleka i może się uspokoi. Słyszałem od Rysia Czarneckiego, który często bywa w krajach Azji, że kobyle mleko jest bardzo smaczne. Polecam panu Tyszce – komentował Brudziński.
Dopytywany przez prowadzącego o to, czy prezes PiS nie odpowiada za to, co działo się w Funduszu Sprawiedliwości i za to, że na czele resortu sprawiedliwości stanął Zbigniew Ziobro, Joachim Brudziński odparł: Oczywiście, że odpowiada. – I co, to oznacza, że Jarosław Kaczyński jest szefem grupy przestępczej? – zapytał wskazując, że jest to wynik „fobii Tuska”.
– Nie ma takiej bzdury, której ten człowiek – który od Jarosława Kaczyńskiego systematycznie, w dziewięciu kolejnych wyborach dostaje w czapkę – nie powiedział – uważa Brudziński. – Jak dostał bęcki od Lecha Kaczyńskiego, to coś mu się w tej głowie poprzestawiało – dodał.