– Taki proceder, jaki był zarzucony PiS-owi nie miał miejsca. Miało miejsce jedno przestępstwo, to był ułamek tych spraw i państwo zareagowało w sposób właściwy – podkreślał podczas piątkowego przesłuchania przed komisją śledczą ds. afery wizowej prezes PiS Jarosław Kaczyński. – O ile mi wiadomo i nie sądzę, żebym się tu mylił, poza dwoma osobami, zamieszani w ten proceder nie byli funkcjonariuszami publicznymi – zaznaczył.
Jarosław Kaczyński o „przypadku”. Prezes PiS domagał się niejawnego posiedzenia
– Pan nazwał tę aferę korupcyjną wokół wiz, wokół ministra Wawrzyka, wokół Edgara Kobosa [byłego współpracownika wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka – red.] „niewielkie przestępcze przedsięwzięcie, które wpadło przez przypadek i nastąpiła reakcja”. Jeden z nich został świadkiem koronnym. Czy pan mógłby poinformować komisję, przez jaki przypadek to niewielkie przestępcze przedsięwzięcie wpadło? – zapytał w pewnym momencie przewodniczący komisji Michał Szczerba.
– Przy drzwiach zamkniętych, tak – odpowiedział Kaczyński. Szczerba przypomniał, że premier Donald Tusk wyraził wcześniej zgodę na zwolnienie prezesa PiS z tajemnicy prawnie chronionej.
– To jest, po pierwsze, zupełnie inna kwestia, tutaj chodzi o pewne interesy o charakterze czysto osobistym. (…) Tutaj nie ma żadnych spraw związanych z bezpieczeństwem państwa, tylko po prostu z prywatnością. (…) Ta osoba, o którą chodzi, nie ma ze mną żadnych związków rodzinnych ani jakichkolwiek – zaznaczył Jarosław Kaczyński.
Zapytany przez Szczerbę o to, czy ta osoba jest związana z którymś z politykw Prawa i Sprawiedliwości, ponownie powiedział, że odpowie na to na posiedzeniu zamkniętym. – Nie znam tej osoby, to osoba związana z kimś, kogo znam. Ja osobiście jej nie znam – doprecyzował. Kaczyński przekazał także, że wobec tej osoby nie była kierowana propozycja korupcyjna.
– Jakie działania podjęła ta osoba, o której w tej chwili rozmawiamy, której nazwisko i ja znam, i pan zna? – dopytywał Michał Szczerba.
– Być może, skoro pan zna, to po co mnie pan pyta? – zareagował prezes PiS.
– Uważam, że to opinia publiczna powinna poznać to nazwisko. Dostrzegamy taką okoliczność, że w połowie 2022 r. i pan się dowiaduje, i minister Kamiński i służby w sprawie afery korupcyjnej nie robią kompletnie nic. Prawdopodobnie dlatego, że pojawia się w tej aferze nazwisko współmałżonka lub współmałżonki pana istotnego współpracownika, członka kierownictwa PiS – stwierdził pose KO.
– To, co pan mówi w tej chwili, to kłamstwo albo świadome, albo pan tak sądzi – odpowiedział Jarosław Kaczyński.
Michał Szczerba: Chodzi o osobę związaną ze środowiskiem PiS
Od godz. 12.30 przez blisko 1,5 godziny komisja pracowała następnie w trybie niejawnym. – Potwierdziły się okoliczności, potwierdziło się nazwisko, które pojawiało się w kontekście afery wizowej. To nazwisko osoby związanej ze środowiskiem PiS. Posiadamy dane osobowe tej osoby, nie możemy ich państwu upublicznić. W mojej opinii, udział tej osoby w tej sprawie należy rozpatrywać pod kątem tego, dlaczego to śledztwo, te działania operacyjne były tak długotrwale prowadzone – komentował po posiedzeniu komisji poseł KO Michał Szczerba.
– Przypomnijmy terminy: Mariusz Kamiński zeznał, że o sprawie afery wizowej, korupcyjnej, o docieraniu do ministra spraw zagranicznych wiedział przynajmniej od połowy 2022 r. Zatrzymanie Edgara Kobosa to 27 kwietnia 2023 r. Dlaczego czekano 9 miesięcy, pozwalając na rozwój tego procederu? Dlaczego służby PiS okazały się bezzębne i nieskuteczne? – dodał.