W środę Jacek Siewiera po raz pierwszy w swojej politycznej karierze miał okazję występować na forum Sejmu. Swoje wystąpienie wygłosił jednak przy niemal pustej sali. – To było dla mnie zdumiewające. To było pierwsze wystąpienie moje w życiu, nie dostąpiłem wcześniej tego zaszczytu. Jeśli mam być szczery, jest to porażające, jeśli idzie o ocenę jakości tego systemu politycznego, z którym mamy do czynienia – stwierdził, oceniając puste ławy sejmowe. Ze swojej krytyki wyłączył jedynie członków rządu, zajętych kwestiami bezpieczeństwa.
Siewiera o nowych przepisach ws. obronności państwa
– A później okazuje się, że ekspertów jest ogrom. Do tego stopnia, że jeden z występujących dziś posłów nie widział różnicy między stanami nadzwyczajnymi a stałymi planami obrony – kontynuował. Jak zaznaczył, nowe przepisy miałyby zabezpieczyć sporo istotnych kwestii, takich jak:
- Wprowadzenie systemu kierowania obroną państwa, uwzględniającego marszałka Sejmu i Senatu.
- Wprowadzenie stałych planów obrony, tzn gotowości wykorzystania wojska w konflikcie o charakterze hybrydowym, gdy państwo nie przechodzi na tryb wojny, tylko wykonuje wyselekcjonowane precyzyjne operacje wojskowe w celu ochrony infrastruktur.
- Reformę systemu kierowania i dowodzenia, wprowadzenie wojsk medycznych, wojsk obrony cyberprzestrzeni.
Nowe zasady użycia broni na granicy
Jacek Siewiera podkreślał, że zwłaszcza przepisy o użyciu broni i środków przymusu bezpośredniego na granicy powinny być zdecydowanie doprecyzowane. – Żołnierz powinien mieć absolutną pewność, że postępuje zgodnie z przepisami. Te zasady użycia broni powinny być nie tylko wprowadzone do legislacji, ale powinny być wydrukowane na każdym baraku – dodawał.
– Te zasady powinny zostać przetłumaczone na język arabski i wywieszone po drugiej stronie bariery granicznej. By ten, kto próbuje przekroczyć granicę, wiedział, że jeżeli słyszy strzały, to nie są one strzałami ostrzegawczymi – kontynuował wątek.
Zatrzymanie żołnierzy. „BBN nie kwestionuje tych decyzji”
Szef BBN został też zapytany o konkretną sprawę trzech żołnierzy, zatrzymanych przez żandarmerię w związku z podejrzeniem przekroczenia uprawień. Stwierdził, że ze względu na klauzulę tajności, nie może mówić o szczegółach tamtego zdarzenia. Wypowiedział jednak kilka znaczących słów.
– Nikt z BBN nie kwestionuje tych decyzji – zaczął, mając na myśli działania żandarmerii i prokuratury. Jeżeli interwencja podejmowana jest w 1 przypadku spośród ponad 1000 użyć broni przez wojsko, to powinno to dać do myślenia każdemu, kto komentuje wydarzenia z przestrzeni publicznej – dodawał.
Dziennikarz prowadzący rozmowę dopytał, czy wobec tego politycy krytykujący stronę rządową za tę kwestię, powinni dać sobie na wstrzymanie. – Moim obowiązkiem jest odnosić się do rzeczywistości i prawdy, bo tylko wtedy zachowuję wiarygodność. W tym wypadku oceny są zbyt wczesne, a zbyt daleko idące oceny mogą wyprowadzić na manowce – podsumował sprawę Siewiera.