Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) ostrzega, że rozwój sztucznej inteligencji (AI) może zmniejszyć liczbę miejsc pracy nawet o 40 proc. Zmiany bardziej uderzą w pracowników umysłowych aniżeli fizycznych. Jak zauważa „Rzeczpospolita”, zjawiska w tym zakresie już mają miejsce. Tylko w ciągu pierwszych dwóch tygodni tego roku, doszło do blisko 6 tys. zwolnień w branży technologicznej. Redukcje nastąpiły u takich gigantów jak Google, czy Amazon.
Sztuczna inteligencja zmniejszy liczbę miejsc pracy. Gdzie nastąpi kryzys?
Szefowa MFW Kristalina Georgiewa wezwała w swoim blogu rządy do stworzenia systemów zabezpieczeń społecznych i zaoferowania programów przekwalifikowania, aby przeciwdziałać negatywnemu wpływowi sztucznej inteligencji.
– W większości scenariuszy sztuczna inteligencja prawdopodobnie powiększy nierówności na świecie. To niepokojący trend, którym decydenci muszą się zająć, aby zapobiec dalszemu podsycaniu napięć społecznych przez technologię. W miarę jak coraz więcej pracowników i firm dostosowuje sztuczną inteligencję, oczekuje się, że będzie ona zarówno pomagać, jak i szkodzić pracownikom – napisała szefowa MFW.
Georgiewa podkreśla, że skutki będą bardziej odczuwalne w gospodarkach rozwiniętych niż na rynkach wschodzących (chodzi m.in. o Indie, czy Brazylię, gdzie występuje trwały wzrost gospodarczy, podczas gdy kraje o niskich dochodach to gospodarki rozwijające się, w których dochód na mieszkańca mieści się w określonym poziomie, jak Burundi i Sierra Leone.). Szacuje się, że sztuczna inteligencja będzie miała wpływ odpowiednio na 40 i 26 proc. miejsc pracy.
Georgiewa ostrzega, że wykorzystanie sztucznej inteligencji może zwiększyć ryzyko niepokojów społecznych, szczególnie jeśli młodsi, mniej doświadczeni pracownicy wykorzystają tę technologię jako sposób na zwiększenie swojej wydajności, podczas gdy starsi pracownicy będą mieli trudności z dotrzymaniem im kroku.
Korzyści i zagrożenia sztucznej inteligencji będą jednym z wiodących tematów tegorocznego Światowego Forum Ekonomicznego w Davos.