Informację o zapotrzebowaniu na nowe brygady Sojuszu Północnoatlantyckiego przekazało Reutersowi anonimowe źródło wojskowe. Informator nie przedstawił szczegółów planu, jednak agencja zwraca uwagę, iż stworzenie nawet do 50 dodatkowych jednostek może stanowić niemałe wyzwanie.
Wszystko ze względu na liczebność jednego ugrupowania – jak podkreślono, brygada składa się z od trzech tysięcy do siedmiu tysięcy żołnierzy.
NATO chce sformować nowe brygady. Skąd wezmą tylu żołnierzy?
O skali wyzwań, przed którymi stoi NATO, chcąc umocnić plany obrony przed ewentualnym atakiem ze strony Federacji Rosyjskiej, świadczą również informacje przekazane przez źródło w sektorze bezpieczeństwa. Według niego „same Niemcy musiałyby czterokrotnie zwiększyć swoje zdolności w zakresie obrony powietrznej”.
Nie wiadomo jednak, skąd członkowie NATO mogliby pozyskać dodatkowy personel potrzebny do sformowania kolejnych 35-50 brygad. „Oddziały mogłyby zostać przesunięte z innych części sił zbrojnych, dodatkowi żołnierze mogliby zostać zrekrutowani, a członkowie NATO mogliby zdecydować się na połączenie obu rozwiązań” – zwrócił uwagę Reuters.
Jak przypomniano, podczas ubiegłorocznego szczytu w Wilnie uzgodniono poważne plany obrony Sojuszu. Teraz oczekuje się, że podczas zbliżającego się szczytu w Waszyngtonie plany te zostaną „zaktualizowane”. Urzędnik NATO w rozmowie z agencją Reutera przekazał, że planiści wojskowi zidentyfikowali „szczegółowe wymagania dotyczące żołnierzy i broni potrzebnej do obrony Sojuszu”.
Sojusz planuje wzmocnić obronę. Planiści wskazują na niedobory
– Obrona przeciwlotnicza i przeciwrakietowa, broń dalekiego zasięgu, logistyka, a także duże lądowe formacje manewrowe należą do naszych najważniejszych priorytetów – podkreślił rozmówca agencji. Dodał również, że rozwijają siły, które mogą „realizować ich plany i sprostać zagrożeniom, przed którymi stoimy”. – Jesteśmy przekonani, że nasze siły odstraszania są i pozostaną silne – dodał.
Na duże znaczenie obrony powietrznej zwrócili także uwagę wojskowi planiści. Stwierdzili oni, iż jest jej niedobór, a wojna w Ukrainie pokazała, że odgrywa kluczową rolę w ochronie obiektów infrastruktury cywilnej i wojskowej.
Z kolei Ministerstwo Obrony Niemiec stwierdziło jedynie, że wszyscy sojusznicy zostali wezwani do koordynacji z NATO w zakresie wymogów dotyczących zdolności do obrony, a dalsze wysiłki w tej kwestii będą kontynuowane. W publikacji przypomniano też, że Berlin posiada obecnie znacznie mniej systemów Patriot – z 36 pozostało dziewięć – ponieważ kilka z nich trafiło na front w Ukrainie.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!