Zdaniem eksperta Wojciecha Witowskiego stwierdzenie, że „Polska tonie w ściekach” wcale nie jest nadużyciem. „Tak, toniemy w ściekach, ale nie jest to widoczne gołym okiem” – mówi gość Przemysława Białkowskiego.
„W każdym zakątku kraju sytuacja jest bardzo trudna” – ocenia ekspert. Wiadomo, ile wody trafia do kranów na terenach nieskanalizowanych i ile ścieków wraca z nich do oczyszczalni. Ten drugi wskaźnik pozwala sądzić, że nadal ogromna ilość zanieczyszczeń – nawet 90 proc. – nie jest odpowiednio przetwarzana.
„Wiemy, ile wody jest dystrybuowane i wiemy, ile ścieków poza kanalizacją legalnie dopływa do oczyszczalni. Od lat ten wskaźnik jest poniżej 10 proc.” – podkreśla Wojciech Witowski. „Przez wiele lat nikt nic z tym nie robił” – dodaje.
Awaria oczyszczalni Czajka w Warszawie w 2020 r. oraz katastrofa na Odrze w 2022 r. sprawiły jednak, że na temat ścieków w Polsce zaczęto patrzeć nieco inaczej i dostrzeżono ten problem.
Mimo tego dysproporcja między terenami, gdzie jest kanalizacja i gdzie korzysta się np. z szamb, jest nadal ogromna. Ekspert Wojciech Witowski w rozmowie z Przemysławem Białkowskim wymienia trzy główne powody takiego stanu rzeczy. Są to:
- nieszczelne szamba;
- nieszczelne szambiarki;
- nieefektywny system oczyszczalni ścieków.
„W Polsce mamy 2,5 mln szamb i przydomowych oczyszczalni ścieków. Powinny być to zbiorniki bezodpływowe, ale niestety tak nie jest. Są popękane ze starości, często przestarzałe technologicznie i zakładane, gdy jeszcze nie było prawnego wymogu szczelności takich zbiorników” – wyjaśnia ekspert w rozmowie z Zieloną Interią.