Większość sejmowa obroniła ministra kultury i dziedzictwa narodowego – 241 posłów głosowało za utrzymaniem Bartłomieja Sienkiewicza na stanowisku. Przeciw było 194 osób, wstrzymało się dwóch posłów Konfederacji (Bronisław Foltyn oraz Grzegorz Adam Płaczek).
/
Sejm zdecydował. Bartłomiej Sienkiewicz zostaje
Głosowanie poprzedziła burzliwa debata.
– Jako minister kultury miałem wybór: wejść na trwającą miesiące, albo nawet lata drogę ustawodawczą, żeby ten hejt mógł się jeszcze sączyć, albo zakończyć to od razu – bronił swoich działań w mediach publicznych Bartłomiej Sienkiewicz.
Polityk Platformy Obywatelskiej oznajmił też, że „pomimo szyderstw PiS-u jest dumny ze swojego wysokiego oficerskiego stanowiska” (Sienkiewicz w UOP osiągnął stopień podpułkownika – red.).
Minister stwierdził, że istota sporu dotycząca mediów publicznych zawiera się w dwóch nazwiskach. – Adamowicz i Filiks, Paweł Adamowicz i Mikołaj Filiks. To spór o sprawy fundamentalne, o życie i śmierć. Bo to media publiczne, publiczne tylko z nazwy, bo całkowicie zawłaszczone przez ówczesną władzę, były współodpowiedzialne za ich tragedię – powiedział poseł Koalicji Obywatelskiej.
Swojego podwładnego bronił też premier.
– Byłem przekonany od samego początku, że pan minister Bartłomiej Sienkiewicz nie potrzebuje mojej pomocy, ani opieki w dniu, w którym PiS postanowił złożyć wniosek o wotum nieufności wobec ministra kultury. Nic lepiej nie broni jego dobrego imienia i jego służby Rzeczpospolitej, niż jego czyny i działania – powiedział z mównicy sejmowej Donald Tusk.