Wciąż nie milkną echa, po tym co zrobiła Iga Świątek w nocy polskiego czasu. W pojedynku z Danielle Collins Polka praktycznie była o włos od porażki. W trzecim, decydującym secie, przegrywała 1:4, ale później wygrała pięć gemów z rzędu i tym samym całe spotkanie. Takie powroty do rywalizacji w najtrudniejszych momentach zdarzają się w sporcie rzadko. Liderka światowego rankingu udźwignęła wielką presję.
Trener Igi Świątek powiedział, co go zadowoliło
Mieszane uczucia po pojedynku swojej podopiecznej miał Tomasz Wiktorowski. W rozmowie z Eurosportem przyznał, że jest zadowolony z tego, w jaki sposób Polka prowadziła grę w pierwszym secie. Później pojawiła się nerwowość, błędy, a nieoczekiwanie bliżej zwycięstwa była Collins.
Szkoleniowiec liderki rankingu światowego rankingu wyraził jednak dumę z faktu, że ta zaczęła grać lepiej, gdy pojawiło się widmo odpadnięcia z Australian Open.
– Chodzi o to, żeby niezależnie od tego, kto jest po drugiej stronie pokazać to, co jest potrzebne w danym momencie. Czasami, jak nie idzie, to zwyczajnie trzeba walczyć i z tej walki jestem przede wszystkim dziś zadowolony. Mimo tego, że Iga nie była w stanie w drugim i trzecim secie grać najlepszego tenisa, to i tak zdołała zamknąć ten mecz z korzyścią dla siebie – podkreślił Wiktorowski w rozmowie z Eurosportem.
Wiktorowski: Musimy zmienić rutynę
Jednocześnie utytułowany trener wyznał, że przed kolejnym meczem musi dojść do pewnych korekt. Dojdzie do zmiany turniejowej rutyny, a dotychczas miała ona miejsce praktycznie tylko w trakcie ubiegłorocznego WTA Finals, które ostatecznie zakończyło się triumfem Świątek.
Chodzi dokładnie o analizę spotkań dotychczas rozegranych przez raszyniankę. Wiktorowski chce przyjrzeć się szczególnie elementom, dzięki którym jego zawodniczka „wpuściła” w II rundzie rywalkę do pojedynku, co mogło skończyć się odpadnięciem z rywalizacji.
– My zwykle nie oglądamy tych meczów w trakcie turniejów, idziemy swoim rytmem i mamy pewne rytuały. Tutaj musimy zmienić rutynę, trzeba ten mecz obejrzeć, bo są elementy, które możemy bardzo szybko poprawić i już takich błędów nie popełnić – wyjaśnił szkoleniowiec Świątek.
Być może zaproponowane rozwiązanie sprawi, że Polka poczuje się pewniej na korcie. Przed nią kolejne wyzwanie w postaci spotkania z Lindą Noskovą. To właśnie Czeszka będzie jej rywalką w III rundzie Australian Open.