Matysiak została niedawno zaproszona do programu „W ruchu”, którego prowadzącym jest Miłosz Kłeczek – obecnie dziennikarz Telewizji Republika. Razem rozmawiali i pływali na kajakach po rzece Świder (województwo mazowieckie). O wywiadzie posłanka poinformowała na X. Zaprosiła internautów do dyskusji, o ile „przesłuchali/obejrzeli program”.
Matysiak została kilka tygodni temu zawieszona w prawach członkini klubu Lewicy. Stało się to po tym, gdy razem z posłem Marcinem Horałą z Prawa i Sprawiedliwości postanowili zainicjować Ruch Społeczny „Tak dla Rozwoju”. „Możemy odłożyć spory na bok i pracować wspólnie nad budową Centralnego Portu Komunikacyjnego” – ogłosili 27 czerwca na X. Decyzja ws. jej członkostwa została podjęta na prezydium klubu. Poinformowała o tym Żukowska. „Jako przewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy złożyłam wniosek o zawieszenie na trzy miesiące posłanki Matysiak w prawach członkini klubu za działanie niezgodne z interesem klubu” – przekazała.
Razem wydało natomiast komunikat, w którym przekazano, że współpraca Matysiak z Horałą „to jej prywatna inicjatywa”, która została „podjęta wbrew woli władz Razem”. Ugrupowanie „odcięło się od tego przedsięwzięcia”. „Władze partii nie zostały poinformowane o dzisiejszym wspólnym wystąpieniu z panem Horałą. W związku z działaniem, które oceniamy jako szkodliwe dla partii, zarząd partii kieruje wniosek do partyjnego sądu koleżeńskiego o wszczęcie procedury dyscyplinarnej” – poinformowano.
Żukowska zwróciła do Razem. Odpisała z konta Czarzastego
Lewica niecierpliwe oczekuje na decyzję Razem ws. Matysiak. 6 sierpnia przypomniała o tym Żukowska. Pod wpisem przewodniczącej KKP Lewicy jeden z internautów zasugerował, by sprawę posłanki Razem „zostawić w spokoju”, a zamiast tego rozliczyć „szefów”, liderów Lewicy „z przegranych wyborów”. „Ja wiem, że wygodniej jest wylewać frustrację na nią i zajmować się trzeciorzędnymi sprawami, ale ludzie oczekują od was pracy” – napisał użytkownik platformy X.
Żukowska odpisała na ten komentarz, ale z konta Włodzimierza Czarzastego – lidera Nowej Lewicy. „W klubie to ja jestem jej szefową” – napisała posłanka. Po chwili wpis usunęła. Nie umknął on jednak uwadze Matysiak, która postanowiła wbić jej szpilkę. „Trzeba jednak sprawdzać, z jakiego konta się pisze” – stwierdziła.
Przewodnicząca Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewicy po chwili przyznała się do błędu. „Owszem, trzeba. Dlatego po pomyłce w zaznaczeniu konta to skasowałam. Dostęp [do konta Czarzastego – red.] mam od czasów rzecznikowania, jeszcze na Mazowszu. Co niczego nie zmienia w twojej sytuacji” – zaznaczyła.