Portal tvn24.pl poinformował we wtorek 23 kwietnia, że według jego ustaleń Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służba Kontrwywiadu Wojskowego płaciły Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu za dostęp do oprogramowania Pegasus. Podano także, że system blokował możliwość inwigilacji urządzeń działających w sieciach izraelskich, amerykańskich oraz rosyjskich. – Delikatnie mówiąc, byłem zdumiony, gdy dowiedziałem się o blokadzie dla rosyjskich telefonów. Zainteresowałem się tym problemem i usłyszałem, że był to ukłon Izraelczyków wobec Rosjan. W 2017 roku zależało im jeszcze bardzo na dobrych relacjach z Moskwą. Zmieniło się to dopiero po otwartej agresji Rosji na Ukrainę – przekazał portalowi anonimowy rozmówca z jednej z polskich służb.
Media: Służby płaciły CBA za dostęp do oprogramowania Pegasus
Portal ustalił, że w przeciwieństwie do policji, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Służba Kontrwywiadu Wojskowego musiały płacić Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu za każdorazowy „strzał” Pegasusem. Nie wiadomo, o jakie konkretnie sumy chodzi, jednak sam za sam zakup i szkolenie dla kadry CBA zapłaciło około 33 miliony złotych. „Jednak ponosiło również dodatkowy koszt wykupu 'licencji’ dla każdego kolejnego celu. I właśnie ten koszt służby zwracały CBA” – czytamy. Sprawę skomentował w rozmowie z tvn24.pl były szef CBA Paweł Wojtunik. – Nie znajduję w ustawie podstawy do takiego działania. Nawet jeżeli działo się to w ramach przekazywania gotówki z funduszu operacyjnego na przykład SKW, to środki powinny trafiać do bud¿etu państwa, a nie do CBA. Liczę, że również ten wątek zbada komisja śledcza – podkreślił.
Przypomnijmy, że w ocenie większości członków komisji śledczej zajmujących się tą sprawą, zakup Pegasusa z Funduszu Sprawiedliwości między innymi naruszył ustawę o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym, ponieważ środki na działalność tej służby muszą pochodzić bezpośrednio z budżetu państwa, natomiast fundusz nie jest jego częścią. Oprogramowanie Pegasus zostało zakupione w 2017 roku od izraelskiej firmy NSO za pośrednictwem polskiej spółki Matic.
Afera Pegasusa. Bodnar powołał nowy zespół śledczy
Jak informowaliśmy w poniedziałek 22 kwietnia, prokurator generalny Adam Bodnar powołał nowy zespół śledczy mający zająć się sprawą inwigilacji przy wykorzystaniu oprogramowania Pegasus. Jednocześnie rozszerzony został zakres postępowania prowadzonego przez zespół. Jak przekazano, obejmuje on obecnie trzy obszary. Pierwszy z nich dotyczy przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych wykonujących czynności operacyjne. Ma to związek z bezprawnym inicjowaniem i wykorzystaniem oprogramowania Pegasus, a także późniejszym wykorzystaniem uzyskanych w ten sposób materiałów.
Drugi obszar dotyczyć będzie podejmowania bezprawnych działań, obejmujących między innymi podżeganie lub pomocnictwo, których celem miało być nieuzasadnione wykorzystanie systemu szpiegowskiego. Kwestia ta dotyczy wykorzystania oprogramowania Pegasus z powodów innych niż „zapobieganie, wykrycie, ustalenie sprawców, a także uzyskanie i utrwalenie dowodów w zakresie przestępstw umyślnych ściganych z oskarżenia publicznego”.
Trzeci obszar dotyczyć ma przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków w związku z dopuszczeniem do wykorzystania oprogramowania Pegasus „jako środka realizowania kontroli operacyjnej, a także wprowadzenia w błąd innych organów w celu wykorzystania go w konkretnych sprawach”.
Wcześniej Adam Bodnar w piśmie skierowanym do parlamentarzystów przekazał, że w latach 2017-2022 służby stosowały kontrolę operacyjną przy użyciu Pegasusa wobec 578 osób. Minister sprawiedliwości wskazał, że dotychczas status świadka w sprawie dotyczącej inwigilacji Pegasusem przyznano trzydziestu jeden osobom. Dodał, że to pierwsza grupa świadków do przesłuchania zespół śledczy badający tę sprawę.