W ubiegłym tygodniu funkcjonariusze CBA zatrzymali siedem osób, wśród których, jak przekazano, znajdowały się „osoby reprezentujące władze warszawskiej uczelni niepublicznej”. Jak informowały media, chodzi o Collegium Humanum, w którym mieli kształcić się m.in. niektórzy członkowie rad nadzorczych państwowych spółek. W niektórych przypadkach miało wręcz dochodzić do „sprzedaży” dyplomów. Sprawę nieprawidłowości, które miały zaistnieć na uczelni, nagłośnił „Newsweek”.
„Ze zgromadzonego materiału dowodowego (…) wynika, że dochodziło do nielegalnego handlu dyplomami jednej z warszawskich uczelni wyższych, posiadającej kilkanaście filii w kraju oraz zagranicą. Osoby zaangażowane w przestępczy proceder przyjmowały korzyści majątkowe i osobiste w zamian za wystawianie dokumentów poświadczających nieprawdę związanych z odbyciem studiów, w tym dokumentów uprawniających do zasiadania w radach nadzorczych spółek z udziałem Skarbu Państwa” – przekazało w ubiegłym tygodniu CBA.
Collegium Humanum. Zarzuty dla 30 osób, w tym dla rektora
Jak dodano, „w sprawie dotyczącej nielegalnego handlu dyplomami zatrzymano łącznie sześć osób, dwie kobiety oraz czterech mężczyzn”. „Zatrzymani to osoby wchodzące w skład władz jednej z warszawskich niepublicznych uczelni wyższych oraz osoby zajmujące się rekrutacją osób, którym zależało na uzyskaniu dyplomu ukończenia uczelni wyższej bez konieczności zdawania egzaminów oraz udziału w zajęciach” – czytamy.
Rektorowi uczelni, Pawłowi Cz., zarzucono popełnienie łącznie 30 przestępstw, m.in. przyjmowanie korzyści majątkowych w zamian za wystawienie poświadczających nieprawdę świadectw, a także „doprowadzenia innych osób do obcowania płciowego lub poddania się innym czynnościom seksualnym”. Prokuratura Krajowa poinformowała przed kilkoma dniami, że w dotychczasowym śledztwie zarzuty przedstawiono łącznie 30 osobom”.
„Publikacje medialne związane z Collegium Humanum są nierzetelne i krzywdzące. Od dłuższego czasu obserwujemy z niepokojem narastającą falę ataków na naszą Uczelnię. Doniesienia medialne często opierają się na nieprawdziwych lub niepełnych informacjach, mających na celu zdyskredytowanie naszej Alma Mater (…) i jej społeczności studenckiej. Stanowczo sprzeciwiamy się takim praktykom i dezinformacji, która szkodzi uczelni, ale przede wszystkim studentom” – komentowała przed kilkoma dniami uczelniana Rada Samorządu Studenckiego Collegium Humanum w Warszawie.
Afera w Collegium Humanum. Nowe ustalenia
Dziennikarze śledczy Radia ZET i radiozet.pl dotarli do materiałów ze śledztwa. Z ich ustaleń wynika, kluczową rolę miał odgrywać w procederze Zbigniew D., który pełnił funkcję wykładowcy. Zbigniew D. miał oferować chętnym „indywidualny tok studiów”, czyli przyspieszony tryb zrobienia dyplomu MBA. Taką ofertę miał otrzymać m.in. ekspert przy prezydenckiej Narodowej Radzie Rozwoju Marek S.
„Marek S. zeznał, że był od razu zapewniany, że nie musi uczestniczyć w zajęciach. Prezydencki ekspert miał przelać na konto wskazane przez Zbigniewa D. 10 480 złotych, a po 20 dniach uzyskał już wystawiony na swoje nazwisko dyplom MBA. Według zgromadzonego materiału dowodowego Marek S. otrzymał od Zbigniewa D. dokumenty rekrutacyjne 7 czerwca 2021 roku, a 27 czerwca miał już dyplom ukończenia studiów MBA” – czytamy na RadioZet.pl. Egzamin miał odbyć się w formie luźnej, kilkunastominutowej rozmowy na temat przepisów dotyczących ochrony zdrowia. Zarzuty usłyszeli potem zarówno Zbigniew D., jak i Marek S.
Zarzuty w sprawie postawiono także m.in. byłemu już komendantowi głównemu Służby Ochrony Kolei Józefowi H. Miał poinformować jednego z urzędników „jak może ukończyć studia MBA w przyspieszonym trybie, a następnie miał go zaprowadzić na uczelnię, do rektora Pawła Cz., który – według ustaleń prokuratorskich – przedstawił ofertę „indywidualnego toku studiów”.