Przesłuchanie odbyło się 27 lutego. Michał Szczerba z Koalicji Obywatelskiej – szef komisji ds. afery wizowej – skierował pytanie do byłego konsula ws. wiz. W odpowiedzi Irzyk wskazał, że pracownicy ministerstwa spraw zagranicznych mieli wysłać dwie prośby o wydanie zezwoleń (wiz) dla wskazanych osób. Mieli też powoływać się tu na osobę (ówczesnego) wiceministra MSZ Piotra Wawrzyka.
Dwa maile. Lista nazwisk
Pierwsza z próśb trafiła na adres mailowy Irzyka w drugiej połowie listopada 2022 roku. – W treści tego maila, który trafił do mnie ze strony wicedyrektor departamentu konsularnego, była korespondencja, którą zarówno pani wicedyrektor jak i pan dyrektor prowadzili wcześniej z panem Wawrzykiem na temat przyjęcia dwóch grup aplikantów wizowych ze względów na prowadzoną w Polsce produkcję filmową – mówił. Jak dodał, wiadomość ta skierowana była także do konsula w Nowym Delhi. Na liście dot. konsulatu w Mumbaju, znajdowało się 35 nazwisk, a ta, która dotyczyła konsulatu w New Delhi – 13.
Piotr Wawrzyk miał stwierdzić, że „sprawa jest pilna” i dotyczy „ekipy filmowej”. – Ten mail następnie trafił do pani wicedyrektor departamentu konsularnego, która dopytała ministra, kto jest osobą kontaktową do umówienia tych aplikantów. Minister odpisał, że jest to Edgar Kobos [warto dodać, że były współpracownik Wawrzyka zgodził się na podawanie pełnego nazwiska – red.], podał jego numer telefonu – zeznał. Jak twierdził przesłuchiwany, zdjęcia zaplanowano w pierwszej połowie grudnia.
Organizator przedsięwzięć
Jeśli chodzi o drugi mail, to wpłynął on do skrzynki w drugim tygodniu grudnia. Zaadresowano go do kilku konsuli. – W przypadku Mumbaju lista liczyła 83 nazwiska – mówił Irzyk. – Dwie rzeczy zwróciły moją uwagę, wcześniej to było niespotykane, żeby tak duże grupy miały jechać do Polski robić zdjęcia filmowe – dodał.
Irzyk powiedział też, że razem z zastępcą udali się do punktu przyjmowania wniosków. W rozmowie z szefem centrum, który był przy rozmowach z aplikantami. 10 z 65 osób „nie miało nic wspólnego z branżą filmową” – powiedział. Jak ocenia – byli to „prości biedni ludzie”, którzy „nie znali języka angielskiego”.
Wawrzyk nie złożył zeznań
W poniedziałek przesłuchano Piotra Wawrzyka. Powiedział on przed komisją, że gdy pełnił swoją funkcję, „zawsze przestrzegał przepisów prawa i nigdy prawa nie złamał”. – Chciałbym skorzystać z przysługującego mi prawa z odmowy składania zeznań – zakończył.