Do pomyłki doszło w poniedziałek 26 lutego. Jak powiadomiono, załoga niemieckiej fregaty niespodziewanie zauważyła drona na radarze i skontaktowała się z członkami amerykańskiej misji Prosperity Guardian. 

Okazało się, że oni również nie wiedzieli, że nad Morzem Czerwonym dojdzie do przelotu drona, który najprawdopodobniej był związany z inną misją prowadzoną przez armię USA. 

Morze Czerwone. Niemcy mogli zestrzelić dron USA

„Spiegel” podał, że po kontakcie między członkami misji dowódca niemieckiej fregaty zadecydował o otwarciu ognia w kierunku drona. Dzięki temu, że pojawiły się wady techniczne pocisków, sojuszniczy dron nie został zestrzelony. 

W środę 28 lutego niemieckie Ministerstwo Obrony potwierdziło, że doszło do zdarzenia. Rzecznik powiadomił jedynie, że załoga fregaty otworzyła ogień. 

– Nie był to dron należący do wroga, ale to okazało się po czasie – powiedział Michael Stempfle, bez zdradzania szczegółów incydentu. 

Napięta sytuacja na Morzu Czerwonym 

Od listopada ubiegłego roku ze strony obszarów kontrolowanych przez Huti w Jemenie atakowane są statki handlowe przepływające przez Morze Czerwone. Rebeliancki ruch domaga się zakończenia działań Izraela w Strefie Gazy.

Misja Unii Europejskiej Aspides na Morzu Czerwonym oficjalnie rozpoczęła się 19 listopada. Celem misji jest zwiększenie bezpieczeństwa żeglugi.

Źródła: Ukrainska Prawda, „Spiegel”

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version