Rosjanie pocisku balistycznego nowego typu użyli do ataku na Ukrainę po raz pierwszy 21 listopada. Początkowo Kijów informował, że Kreml zaatakował w Dnieprze przy pomocy międzykontynentalnego pocisku RS-26 Rubież, jednak jeszcze tego samego dnia głos w sprawie zabrał Władimir Putin.

Rosyjski dyktator potwierdził, że Moskwa przypuściła uderzenie nowym hipersonicznym pociskiem balistycznym średniego zasięgu. Przekonywał, że pociski Oriesznik nie mogą być przechwytywane przez systemy obrony przeciwrakietowej z uwagi na prędkość, którą osiągają. To samo mówił jednak w przeszłości o pociskach Kindżał, które skutecznie zwalczają np. Patrioty.

Atak Oriesznikiem. Ambasador Rosji w Polsce o reakcji Warszawy

Temat Oriesznika powrócił niespodziewanie w wywiadzie rosyjskiego ambasadora w Polsce dla propagandowej rosyjskiej agencji informacyjnej Ria Nowosti.

Ambasador Siergiej Andriejew stwierdził, że „Polska udawała, iż nie rozumie konsekwencji, jakie wynikają z pojawienia się rakiety Oriesznik w rosyjskim arsenale”.

Z relacji rosyjskiego dyplomaty wynikało, że „polskie władze udawały, że nie zdają sobie sprawy, o jakiej broni mowa albo, że nie zwróciły na to uwagi”. Andriejew przekazał, że jego zdaniem Warszawa „doskonale zdaje sobie sprawę z potęgi tej broni„.

– Jestem pewny, że zarówno polityczne, jak i wojskowe kierownictwo w Polsce zdaje sobie sprawę z konsekwencji pojawienia się w rosyjskim arsenale broni o takiej mocy, przed którą nie ma obrony – mówił Andriejew.

Wojna w Ukrainie. Oriesznik „postrachem”

Jak opisywał w listopadzie 2024 roku Putin, atak na obiekt koncernu Piwdenmasz w Dnieprze (zajmującego się m.in. produkcją militarną) był rosyjską odpowiedzią na ukraiński atak amerykańskimi rakietami dalekiego zasięgu ATACMS i brytyjskimi rakietami Storm Shadow. Dyktator opisywał, że tym samym przeprowadzono test Oriesznika „w warunkach bojowych”.

Zasięg Oriesznika ma wynosić do 5 tysięcy km, co oznacza, że obejmuje niemal całe terytorium Europy czy zachodnie wybrzeża USA. Pocisk może przenosić od sześciu do ośmiu głowic nuklearnych – tłumaczył wówczas dla Reutersa rosyjski ekspert Anatolij Matwijczuk.

Źródła: Ria Nowosti, Reuters, Interia

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version