W trakcie zebrania zarządu PKOl doszło do niespodziewanej sytuacji. W pewnej chwili Radosław Piesiewicz ogłosił, że do agendy spotkania dołączono jeszcze jeden punkt niecierpiący zwłoki. Jak się okazało, chodziło o oficjalne zatwierdzenie rekomendacji Andrzeja Dudy na członka MKOl. Kandydatura została przegłosowana zdecydowaną większością – 29 osób było za, 4 przeciw a 6 wstrzymało się od głosu. Przeciwko nominacji dla prezydenta opowiedzieli się:

  • Piotr Pustelnik z Polskiego Związku Alpinizmu
  • Adam Korol z Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich
  • Tomasz Chamera z Polskiego Związku Żeglarskiego
  • Tomasz Kwiecień z Polskiego Związku Strzelectwa Sportowego

Andrzej Duda kandydatem do MKOl. Kontrowersyjne kulisy głosowania

W rozmowie z TVN24 Radosław Piesiewicz tłumaczył, że „wybór Andrzeja Dudy nie jest przypadkowy, ponieważ prezydent jest osobą oddaną olimpizmowi”. – Bardzo pomaga PKOl, ale też trzeba pamiętać, że bardzo dobrze poruszał się w strukturach międzynarodowych – stwierdził.

Jak się okazuje, nie dla wszystkich w PKOl wybór głowy państwa był taką oczywistością jak dla prezesa. Głosowanie pojawiło się na samym końcu posiedzenia pod punktem „sprawy różne”. Uwagę zwraca przede wszystkim fakt, że wielu członków zarządu było nieobecnych na posiedzeniu.

Spośród 58 osób uprawnionych do głosowania, udział wzięło 39. – To jest k***a niemożliwe. Nie mogłem się pojawić na posiedzeniu, a Radosław Piesiewcz zablokował możliwość zdalnego uczestnictwa – powiedział Onetowi jeden z działaczy PKOl. – Słabe to było. Żadnej debaty, rozmowy o innych kandydatach. Głosujemy i już – dodawała inna osoba, która wzięła udział w głosowaniu.

To on miał się wstawić za Andrzejem Dudą

Według części działaczy nominacja dla Andrzeja Dudy jest co najmniej kontrowersyjna. – Słyszymy, że jesteśmy apolityczną organizacją, a na tak prestiżowe stanowisko wystawiamy polityka – komentował jeden z członków zarządu PKOl. – Świetne kandydatury wybitnych polskich sportowców, medalistów olimpijskich po prostu spuszczono w toalecie. Bez żadnej dyskusji, na wiele kolejnych lat, bo w myśl przepisów każdy kraj może mieć jednego członka w MKOl – dodawał inny.

W trakcie przedstawiania kandydatury członkom zarządu, Radosław Piesiewicz miał powiedzieć, że jest to pomysł szefa MKOl Thomasa Bacha i „wielki sukces polskiej dyplomacji sportowej”. Zapewniał, że „prezydent na pewno zostanie wybrany i Polska ogromnie na tym zyska”.

Z ustaleń Onetu wynika, że nikt na razie tego nie potwierdził. Co więcej, za Andrzejem Dudą miał się wstawić Andrzej Kraśnicki, były prezes PKOl, który zaledwie kilka dni temu otrzymał z rąk prezydenta Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski. Nie jest tajemnicą, że ma on bardzo dobre relacje z Thomasem Bachem.

Szef PKOl pośpiech w sprawie nominacji miał tłumaczyć tym, że głosowanie zostanie przeprowadzone jeszcze w styczniu. Tymczasem według Onetu ma ono zostać przeprowadzone między 19 a 21 marca. Andrzej Duda nadal będzie wtedy prezydentem.

Aktualnie w MKOl w komisji zawodniczej zasiada Maja Włoszczowska, która stanowisko na pewno utrzyma do 2028 roku. W całej historii Polska miała w MKOl zaledwie ośmiu przedstawicieli.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version