Apel do kardynałów przed konklawe. „Chodzi o przyszłość Kościoła”

– On został z Australii zaproszony przez Franciszka w roku 2013, żeby zreformować finanse watykańskie. I wówczas utworzono w Rzymie – już za Franciszka – Sekretariat ds. Ekonomicznych, czyli taką nową komórkę, nowe ministerstwo, które powinno w końcu te wszystkie straszne sprawy finansowe raz na zawsze uporządkować. George Pell wytrwał na tym stanowisku do roku 2018. Wtedy nagle pojawiły się bezpodstawne oskarżenia o pedofilię w Australii. […]. To była straszna historia. Przesiedział jako podejrzany w areszcie, a tak naprawdę w więzieniu przez 13 miesięcy. Dopiero po 13 miesiącach go wypuszczono, stwierdzając, że te zarzuty były zupełnie wyssane z palca – opowiadał ks. Kobyliński.

– Mówiono wówczas, że armaty strzelają w Australii, ale kule są podawane w Watykanie. Tak mówią watykaniści. […] Trudno nie wierzyć tym diagnozom. W pewnym sensie zniszczono życie tego kardynała. Później go częściowo za to przeproszono – dodał duchowny.

– Franciszek też go przeprosił? – pytała Magdalena Rigamonti.

– Takich publicznych przeprosin to za bardzo nie było, ponieważ to była wielka rozgrywka między różnymi frakcjami w Watykanie. W tle były pieniądze itd. – odpowiedział ks. Kobyliński.

Kardynał Pell po wyjściu z więzienia mógł jednak wrócić do Watykanu i w 2022 r. przygotował raport o stanie Kościoła. Początkowo dokument ten był anonimowy, ale po śmierci Pella na początku 2023 r. został opublikowany pod jego nazwiskiem.

– Stan Kościoła w ostatnich latach nazywa katastrofą. Przygotowuje memorandum, […] żeby ten raport uwzględnili kardynałowie elektorzy, gdy będą wybierać nowego papieża po śmierci Franciszka. Ten dokument jest wstrząsający, ponieważ pokazuje konkretne problemy. Podam tylko dwa przykłady. […] Pierwszy w wymiarze doktrynalnym. On nazywa obecny rozpad Kościoła w sensie doktryny katastrofą. Mówi, że następca papieża Franciszka musi być w końcu papieżem i musi robić to, czego oczekiwał Jezus Chrystus od świętego Piotra: umacniać braci w wierze. Trzeba na nowo określić, w co mają wierzyć katolicy, co jest dalej grzechem, co już grzechem nie jest. Jakie sakramenty? W jaki sposób odróżnia się katolicyzm od wielu innych kościołów chrześcijańskich – mówił Kobyliński.

– To przestroga przed rozpadem Kościoła – zauważyła Magdalena Rigamonti.

Według Kobylińskiego kardynał Pell przestrzega, że Kościół katolicki może stać się luźną federacją różnych kościołów narodowych i „w każdym Kościele narodowym w – Chinach, w Niemczech czy w Nigerii – katolicy będą wierzyć po swojemu, w zupełnie odmienne prawdy wiary i moralności”. Pell wzywa też, „żeby wybrać takiego następcę papieża Franciszka, który zapewni funkcjonowanie Kościoła katolickiego i uchronić Kościół przed katastrofą”.

– Ale są też perełki w tym dokumencie, gdy chodzi o finanse. I to będzie drugi przykład szczegółowy Pell mówi: No, owszem, możemy mówić o biednych, możemy rozdawać pieniądze, ale co będzie niebawem z Watykanem? Czy Watykan nie zbankrutuje? No i podaje konkretne kwoty, konkretne daty, co się może stać. Przykład konkretny: emerytury watykańskie. Według Pella, jeśli dalej będziemy szli tą drogą, to w roku 2030 nastąpi rozpad całkowity systemu emerytur i rent watykańskich. No a przecież to są tysiące pracowników, w większości świeckich, którzy mają swoje rodziny, którzy przechodzą na emeryturę. No i teraz co? Zostawimy tysiące tych pracowników watykańskich, żandarmów watykańskich, Szwajcarów z Gwardii Szwajcarskiej, wielu innych pracowników, którzy obsługują Watykan. Czy po roku 2030 przestaniemy im wypłacać emerytury i renty?

– To znaczy, że kasa się kończy, czy tak się inni nakradli? – dopytywała Magdalena Rigamonti.

– Z jednej strony różne malwersacje. Tutaj [Pell] podaje konkretne sumy. One robią wrażenie. To są setki milionów [euro bądź dolarów]. Podaje różne, że tak powiem, schematy. To są wstrząsające jego dane. A powtarzam: trudno o większego eksperta [w tych sprawach] niż kardynał George Pell – tłumaczył ks. Kobyliński.

– On z dużą troską mówi, że kardynałowie, którzy […] będą wybierali następcę papieża Franciszka, muszą też rozważyć, czy chcą zmierzchu i końca Watykanu jako państwa, czy też spróbują Watykan ratować, żeby zapewnić ciągłość finansową, żeby zapewnić np. wypłatę pensji czy watykańskich emerytur i rent. Powtarzam, to są bardzo konkretne sprawy – podkreślał.

Gość „Rachunku sumienia” ostro krytykował też polską debatę o przyszłości Kościoła po śmierci papieża Franciszka. – Diagnozy na poziomie przedszkola, infantylne, bez dotykania realnych wyzwań doktrynalnych, finansowych, politycznych. A warto o to, o to pytać, bo to jest ciekawe i to będzie decydować o tym, czy Kościół katolicki przetrwa jako instytucja, czy przetrwa katolicyzm jako odrębna forma religijna – mówi ks. Kobyliński.

Czym jest „Rachunek sumienia”?

Kościół. Dla jednych skompromitowana instytucja cynicznie wykorzystująca religię jako narzędzie do zarabiania pieniędzy. Dla drugich opoka oraz źródło wszelkiego dobra i miłości. „Rachunek sumienia” to nie jest podcast tylko o Kościele. To podcast o ludziach, na których kariery, a czasem i na całe życie, wpływ miała (lub nadal ma) instytucja, jaką jest Kościół katolicki. Jeśli nie macie w sobie uczuć religijnych, koniecznie posłuchajcie. Jeśli je w sobie macie — posłuchajcie tym bardziej.