Aryna Sabalenka w ostatnich dniach przeżywa trudny okres. Wiceliderka rankingu WTA przygotowywała się do turnieju w Miami, gdy na jaw wyszła informacja, że w tym samym mieście zmarł jej były partner Konstantin Kołcow. Były hokeista, a zarazem olimpijczyk, według doniesień służb miał popełnić samobójstwo. Na dziś nieznane są jeszcze oficjalne szczegóły.
Aryna Sabalenka przerwała milczenie po śmierci byłego partnera
Zachowanie Białorusinki mogło zaskoczyć wiele osób, gdyż pomimo wielkiej tragedii, tenisistka wyszła na kort, by trenować do Miami Open. Jedna z najlepszych zawodniczek świata nie zamierza odpuszczać startu w prestiżowym turnieju. Jako druga rakieta świata w pierwszej rundzie mogła liczyć na wolny los. W kolejnej fazie drabinka skazuje ją na grę z najlepszą przyjaciółką, Paulą Badosą. Hiszpanka pokonała Simonę Halep, a na konferencji prasowej opowiedziała o obietnicy złożonej Sabalence.
Głos w sprawie tragicznych zdarzeń z 19 marca zabrała już także sama tenisistka. W krótkim apelu zamieszczonym na InstaStories zwróciła się z prośbą o uszanowanie jej prywatności w tym trudnym okresie. Atletka poinformowała, że w momencie śmierci Kołcowa nie tworzyła już z nim związku. Mimo to, tragedia mocno ją dotyka.
„Śmierć Konstantina jest niewyobrażalną tragedią i mimo, że nie byliśmy już razem, to moje serce jest złamane. Proszę o uszanowanie mojej prywatności i jego rodziny w tym trudnym czasie” – można przeczytać na profilu tenisistki.
Śmierć Konstantina Kołcowa
Konstantin Kołcow zmarł w wieku 42 lat. Był olimpijczykiem, a także byłym hokeistą NHL (grał dla Pittsburgh Penguins). Miał trójkę dzieci z żoną Julią, z którą rozwiódł się w 2020 roku. Rok później zaczął spotykać się z młodszą o 17 lat Aryną Sabalenką.