Rzeszowianie, jako „spadkowicz” z Ligi Mistrzów, swojej drogi po sukces w europejskich pucharach szukali w drugim co do istoty w stajni CEV… Pucharze CEV. Asseco Resovia Rzeszów po drodze wyeliminowała m.in. Aluron CMC Wartę Zawiercie, żeby ostatecznie zameldować się w finałowej batalii przeciwko niemieckiemu SVG Lüneburg.
Asseco Resovia Rzeszów z finałowym triumfem w Niemczech
Nie ulegało wątpliwości, że faworytami dwumeczu o Puchar CEV byli i są rzeszowianie. PlusLiga stoi wyżej od siatkarskich rozgrywek za naszą zachodnią granicą. Dodatkowo SVG Lüneburg nie jest najmocniejszym teamem w Niemczech, choć z pewnością drużynie należy się szacunek za to, jak poradzili sobie na zapleczu Ligi Mistrzów.
Zgodnie z przewidywaniami, niemieccy kibice szczelnie wypełnili obiekt we wtorkowy wieczór. LKH Arena ugościła również rzeszowskich fanów, którzy tradycyjnie nie zawiedli, głośno starając się przekrzykiwać żywiołowo reagujących gospodarzy. Jak się jednak okazało, przewaga na trybunach nie przełożyła się na przewagę na boisku. W przypadku sportowej rywalizacji Asseco Resovia od początku ułożyła sobie finałowe granie.
Tak było w secie numer jeden i dwa. Jeszcze przed spotkaniem rzeszowianie poinformowali, że w finale będą musieli sobie radzić bez jednego ze swoich liderów. Stéphen Boyer z powodów osobistych musiał opuścić drużynę, więc w roli atakującego pojawił się od startu Jakub Bucki.
Nominalnie drugi atakujący zagrał jednak na swoim, solidnym poziomie. Rzeszowianie imponowali od startu solidną zagrywką i blokiem. Bardzo dobrze wyglądały zwłaszcza ustawienia z Karolem Kłosem w polu serwisowym. Przykład? Pierwsza partia i wyjście na prowadzenie od 9:6 do 12:6. W drugiej partii? Od 13:11 do 18:11, tym razem na zagrywce brylował Torey DeFalco.
Najwięcej emocji było w trzecim secie. Gospodarze nie mając już nic do stracenia, od początku starali się narzucić swoje tempo. Niezłą zmianę dał Yann Böhme, atakujący próbujący odciążyć kolegów w ofensywie. Resovia wyszła na prowadzenie „dopiero” przy 13:12. Skuteczności brakowało nieco DeFalco, Niemcy zaczęli też lepiej przyjmować. Świetnym blokiem na dwupunktową przewagę (17:15) popisał się Jakub Kochanowski, dając minimalny bufor bezpieczeństwa.
Rzeszowianie takiej przewagi już nie oddali, jeszcze lekko ją poprawiając. Gospodarzom trzeba jednak oddać, że w trzeciej partii, kiedy finałowa trema nieco opadła, pokazali charakter. To było jednak za mało na drużynę z Rzeszowa, która wygrała na gorącym – a na pewno głośnym terenie – w trzech setach.
Spoglądając na statystyki, warto wyróżnić Kochanowskiego, autora aż sześciu punktowych bloków dla gości. DeFalco był za to najlepiej punktującym, z dorobkiem 16. oczek.
Będą trzy europejskie trofea dla drużyn z PlusLigi?
Asseco Resovia jest już tylko jeden mecz od triumfu w rozgrywkach Pucharu CEV. Warto przypomnieć, że kilkanaście dni temu po zwycięstwo w trzecim co do „wagi” europejskich pucharów sięgnęli siatkarze Projektu Warszawa. Challenge Cup okazał się być udany dla zespołu prowadzonego przez trenera Piotra Grabana.
Kiedy odbędzie się rewanżowe spotkanie Asseco Resovii Rzeszów z SVG Lüneburg? Mecz zaplanowano w rzeszowskiej hali Podpromie równo za tydzień, tj. we wtorek (19 marca) od godziny 18:00. Dzięki wygranej 3:0 w Niemczech polski zespół potrzebuje tylko dwóch wygranych setów w starciu na swoim terenie.