Komisja śledcza ds. wyborów kopertowych kontynuuje swoje prace. W środę jako pierwszy przesłuchiwany był były wiceminister aktywów państwowych Tomasz Szczegielniak. Po godz. 14 przystąpiono do przesłuchiwania drugiego świadka – byłego szefa MAP Jacka Sasina (PiS).
Po złożeniu przyrzeczenia polityk PiS został zapytany przez przewodniczącego komisji Dariusza Jońskiego (KO), czy chce skorzystać ze swobodnej wypowiedzi, zanim członkowie gremium przystąpią do zadawania mu pytań. Gdy Sasin wyraził taką wolę, Joński poinformował o oddaleniu wniosku.
– Decyzja jest motywowana potrzebą zapewnienia prawidłowych działań komisji – uzasadnił. – Ale skąd podejrzenie o nieprawidłowościach? – zapytał poseł PiS Waldemar Buda.
Komisja śledcza ds. wyborów kopertowych. Posłowie PiS pytają: Czego się boicie?
Jacek Sasin stwierdził, że decyzja Jońskiego pozbawia go prawa przewidzianego w ustawie. – Czego się boicie? – pytali posłowie PiS.
Przewodniczący komisji argumentował swoją decyzję przykładem z ostatniego posiedzenia, kiedy to przesłuchiwany Artur Soboń wyczytał z kartki swoje oświadczenie, a następnie odmawiał odpowiedzi na kolejne pytania.
– Nie pozwolę, by ktokolwiek torpedował prace tej komisji, by ktoś wygłaszał tyrady z kartek – oznajmił Joński.
Przewodniczący oznajmił, że swój wniosek podpiera ustawą o komisjach śledczych. Sasin zgłosił następnie odwołanie od decyzji Jońskiego. – Obawiacie się, co mam do powiedzenia – powiedział. – To nadużycie tego przepisu – ocenił z kolei Waldemar Buda.
Awantura na komisji śledczej. Jacek Sasin był pytany o wybory kopertowe
Członkowie komisji śledczej odrzucili odwołanie Jacka Sasina. Były szef MAP nie miał możliwości wygłoszenia swobodnej wypowiedzi. Posłowie przeszli następnie do zadawania pytań świadkowi. – Kto wpadł na pomysł, żeby w sposób korespondencyjny przeprowadzić najważniejsze wybory w kraju? – zapytał Joński.
Sasin chciał rozpocząć swoją wypowiedź od przedstawienia tła i kontekstu przeprowadzenia wyborów kopertowych. Joński zaapelował wtedy, by świadek odpowiedział wprost na pytanie.
– Staję przed komisją w demokratycznym kraju, a mam przeczucie, jakby przesłuchiwał mnie prokurator Wyszyński – powiedział Sasin.