Słowa Marcina Romanowskiego pośrednio potwierdzają tezy przedstawione przez dziennikarza Interii Łukasza Szpyrkę, który w grudniu sugerował, że były wiceszef resortu sprawiedliwości był z wizytą na Węgrzech by otrzymać tam azyl polityczny.
W rozmowie z telewizją wPolsce24 polityk ujawnił, że wniosek został przygotowany i złożony na przełomie października i listopada. Jednocześnie podkreślił, że dokument zawierał szereg załączników w języku angielskim.
Sprawa Marcina Romanowskiego. Poseł PiS tłumaczy decyzję o wyjeździe do Węgier
W trakcie telewizyjnej rozmowy przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości przyznał, że w momencie składania wniosku o azyl polityczny nie był pewien, czy z niego skorzysta. Ostateczna decyzja miała zapaść na kilka dni przed wyjazdem.
Były wiceminister sprawiedliwości jest ścigany przez prokuraturę w związku z jedenastoma zarzutami m.in. działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Jak twierdzi sam zainteresowany, połowa zarzutów ma charakter formalny, a dwa z nich zostały sformułowane „w sposób przestępczy”.
– Złożyłem w tej sprawie zawiadomienie. Zostały sfałszowane dowody, żeby te dwa zarzuty postawić – przekonywał.
Śledztwo Prokuratury Krajowej w sprawie Funduszu Sprawiedliwości trwa od lutego 2024 r. Politykowi zarzuca się popełnienie 11 przestępstw w tym chociażby ustawienie konkursów na pieniądze ze wspomnianego funduszu. Przestępstwa Romanowskiego miały polegać m.in. „na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości”. Polityk miał też zlecać poprawę błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz dopuszczał do udzielenia dotacji podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych i materialnych.