Od lat w przestrzeni medialnej w Polsce spotykamy alarmujące artykuły o stanie kont oszczędnościowych i inwestycyjnych Polek i Polaków. W skrócie, jesteśmy jednym z najmniej oszczędnych narodów w Europie. Jedna trzecia dorosłych osób nie posiada poduszki finansowej pozwalającej utrzymać się dłużej niż miesiąc. Zaledwie kilka procent z nas inwestuje na rynkach finansowych. Odsetek Polaków przekonanych o tym, że na emeryturze czeka ich komfort finansowy, jest najniższy w całej Unii Europejskiej.
Wszystko mimo tego, że rozporządalnych przychód przeciętnego Polaka jest mniejszych zaledwie o około 20 EUR miesięcznie od średniej eurpoejskiej. Czy na tym na tym tle pojawienie się instytucji, która mówi o sobie, że jest największą platformą oszczędnościową Europie może być impulsem do zmiany?
Bank Trade Republic to jeden z największych i najszybciej rosnących europejskich fintechów, który w innych krajach wywoływał znaczące zmiany na rynku finansowym. Teraz stara się o polskiego klienta i robi to w sposób zdecydowany: oferując oprocentowanie w wysokości stopy depozytowej NBP od środków pieniężnych, wyjątkowo niskie i przejrzyste opłaty oraz funkcje, które zachęcają użytkowników do systematycznego oszczędzania, na przykład w pełni darmowe i automatyczne Plany Oszczędnościowe. W modelu Trade Republic nie ma rozbudowanej filozofii, skomplikowanych promocji ani ukrytych warunków. Firma zachowuje prostotę na każdym poziomie działania.
Foto: Materiały prasowe
Najbardziej charakterystycznym elementem oferty, jest oprocentowanie środków na poziomie stopy depozytowej NBP. W polskich warunkach brzmi to niemal jak rewolucja. Klient nie musi spełniać żadnych warunków, nie musi zacząć używać dodatkowych produktów ani brać udziału w promocji, która wygasa po kilku miesiącach. Oprocentowanie zmienia się jedynie wtedy, gdy zmienia się decyzja Rady Polityki Pieniężnej. Prostota, której brakuje w ofertach tradycyjnych banków komercyjnych.
Kolejnym filarem oferty są niskie i przejrzyste opłaty. Wiele banków i domów maklerskich nakłada prowizje, które sprawiają, że inwestowanie, zwłaszcza małych małych kwot po prostu się nie opłaca. Trade Republic zawdzięcza swoją popularność w Europie temu, że zerwał z tym modelem. Opłaty są minimalne albo wręcz zerowe w przypadku wybranych instrumentów.
Ciekawym elementem oferty, jest funkcja Saveback działająca jako element automatycznego Planu Oszczędnościowego. To mechanizm, który działa w tle, gdzie Trade Republic automatycznie przekazuje 1% procent wydatków przy płatnościach kartą na wybrany przez klienta Plan Oszczędnościowy. Chodzi o to, aby użytkownik inwestował regularnie i bez wysiłku. Saveback eliminuje konieczność samodzielnego planowania wpłat, ustawiania przypomnień czy analizowania, ile można odłożyć w danym miesiącu. Aplikacja robi to sama, a użytkownik buduje kapitał niejako przy okazji. Warto przy tym pamiętać, że funkcja Saveback wpisuje się w szerszy trend automatyzacji finansowej, który w krajach zachodnich rozwija się już od kilku lat.
Wpływ wejścia Trade Republic do Polski można też rozpatrywać szerzej. Polacy stają się coraz bardziej świadomi finansowo. Jednocześnie rośnie grupa osób, które nie chcą trzymać pieniędzy w tradycyjnych bankach, zwłaszcza jeśli nie oferują one atrakcyjnych warunków. Nowy fintech pojawia się więc w odpowiednim momencie: użytkownicy szukają prostych, przejrzystych rozwiązań, a rynek jest gotowy na zmianę. Trade Republic może tę zmianę przyspieszyć.
Nie oznacza to oczywiście, że oferta fintechu, zwłaszcza inwestycyjna, jest pozbawiona ryzyka. Każda aplikacja inwestycyjna wiąże się z koniecznością świadomego podejścia do finansów. Inwestowanie zawsze niesie możliwość straty, a samo atrakcyjne oprocentowanie środków nie zastąpi odpowiedzialnego podejścia do oszczędności. Warto jednak podkreślić, że Trade Republic to niemiecki bank, który działa w oparciu o europejskie regulacje i podlega nadzorowi tak w Niemczech jak i w Polsce. To ważne, zwłaszcza w sytuacji, gdy na rynku wciąż można spotkać narzędzia o wątpliwej wiarygodności.
Podsumowując, zapowiada się na to, że wejście Trade Republic do Polski może stać się istotnym momentem na krajowym rynku finansowym.
W krajach takich jak Niemcy, Francja czy Hiszpania, Trade Republic przyciągnęło miliony użytkowników, w dużej mierze dzięki prostemu interfejsowi i filozofii, według której inwestowanie ma być dostępne dla każdego, a nie tylko dla osób z doświadczeniem czy dużym kapitałem. W Polsce firma stawia na podobną strategię, licząc na to, że coraz bardziej świadomi finansowo Polacy poszukują nowych narzędzi do zarządzania pieniędzmi.





