
-
Szefowa personelu Białego Domu Susie Wiles w serii wywiadów ujawniła krytyczne opinie o Donaldzie Trumpie, zarzucając mu m.in. skłonność do zemsty
-
Wiles otwarcie skrytykowała decyzje administracji Trumpa, relacje z Putinem, podejście do wojny w Ukrainie oraz strategię wobec Wenezueli.
-
Po publikacji Wiles oskarżyła media o wywołanie negatywnej narracji, a sam Trump publicznie wyraził dla niej wsparcie.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Nadspodziewanie szczere i krytyczne wypowiedzi kluczowej urzędniczki, organizującej pracę Białego Domu, pojawiły się w opublikowanym we wtorek artykule „Vanity Fair” powstałym na podstawie 11 wywiadów z Susie Wiles przeprowadzonych od wyborczego zwycięstwa Trumpa w 2024 r.
Wiles skrytykowała w rozmowie z dziennikarzem Chrisem Whipplem, znanym z wywiadów z poprzednikami Wiles, szereg kluczowych decyzji i polityk administracji Trumpa, od „bolesnego wprowadzenia ceł na towary z całego świata”, przez podejście do deportacji imigrantów.
USA. Szefowa personelu Białego Domu skomentowała działania Trumpa
Czołowa doradczyni prezydenta przyznała również, że ścigając swoich krytyków, m.in. byłego dyrektora FBI Jamesa Comeya czy prokurator generalną Nowego Jorku Letitię James, Trump chciał „wyrównać rachunki”.
– Mamy luźne porozumienie, że wyrównywanie rachunków skończy się przed upływem pierwszych 90 dni – powiedziała Wiles w jednym z pierwszych wywiadów.
Później – już po tym terminie – twierdziła, że Trump nie kieruje się chęcią zemsty, ale jeśli zobaczy ku temu okazję, to z niej korzysta.
W sprawach wojny Rosji z Ukrainą i presji na Wenezuelę, Susie Wiles przedstawiała sprawy w inny sposób, niż robi to publicznie Trump i Biały Dom. Mówiąc o związkach swojego szefa z Putinem, urzędniczka przyznała, że początkowo podejście Trumpa uważała za przyjaźń lub podziw, lecz doświadczenia z drugiej kadencji zmieniły jej opinię.
– Rozmowy telefoniczne, które mieliśmy z Putinem były bardzo mieszane. Niektóre z nich były przyjazne, a niektóre nie – powiedziała.
Wbrew twierdzeniom Trumpa, że Putin chce pokoju, Wiles powiedziała – jeszcze przed sierpniowym szczytem na Alasce – że prezydent uważa, iż Putin nie jest zainteresowany zakończeniem wojny, lecz podbiciem całej Ukrainy. Pogląd Trumpa podzielić miał też sekretarz stanu USA Marco Rubio.
Wojna w Ukrainie. Wiles: J.D. Vance miał „po prostu dość” Zełenskiego
Mówiąc zaś o publicznej awanturze podczas lutowej wizyty ukraińskiego prezydenta w Białym Domu, Wiles stwierdziła, że był to efekt narastających napięć z Ukraińcami, sprowokowanych ich nieprzyzwoitym zachowaniem, w tym odmową podpisania umowy o minerałach przez Wołodymyra Zełenskiego i odmową spotkania z ministrem finansów Scottem Bessentem w Kijowie.
– Nie powiedziałabym, że J.D. Vance pękł, bo jest na to zbyt opanowany. Ale myślę, że po prostu miał już dość – oceniła, odnosząc się do publicznego zbesztania Zełenskiego przez wiceprezydenta USA.
Mówiąc o kampanii ataków na łodzie przemytników narkotyków, szefowa personelu Białego Domu wyjawiła, wbrew oficjalnej narracji, że jest to część strategii obliczonej na obalenie reżimu Nicolasa Maduro w Wenezueli.
– On (Trump – red.) chce wysadzać łodzie dopóki Maduro się nie podda. I ludzie o wiele mądrzejsi ode mnie mówią, że to on (Maduro – red.) zrobi – zaznaczyła.
Wiles przyznała też, że była przeciwko wprowadzaniu wysokich ceł na produkty ze wszystkich państw świata w ramach „dnia wyzwolenia”, określając proces podejmowania w tej kwestii jako „myślenie na głos”.
Szefowa personelu Białego Domu powiedziała, że administracja Trumpa była w tej kwestii ostro podzielona, a obok niej starał się odciągnąć prezydenta od tego wiceprezydent Vance. Ostatecznie oceniła, że sprawa ceł była „dużo bardziej bolesna” niż się spodziewała.
Sprawa Epsteina. Szefowa personelu Białego Domu: Trump nie robił „nic okropnego”
W wywiadach dla „VF” Wiles mówiła też o zbyt agresywnym podejściu i błędach w sprawie deportacji imigrantów i krytykowała prokurator generalną Pam Bondi za podejście do sprawy ujawniania akt Jeffreya Epsteina.
Przedstawicielka Białego Domu przyznała, że nazwisko Trumpa figuruje w aktach i manifestach lotów samolotu Epsteina, lecz nie robił on „nic okropnego”. Wbrew twierdzeniom Trumpa, Wiles powiedziała również, że nie ma dowodów na niezgodne z prawem zachowanie Billa Clintona.
– Prezydent mylił się w tej sprawie – oceniła. Dodała jednak, że wśród osób, które szybko zrozumiały błąd w podejściu do sprawy Epsteina był Vance, który „od dekad był zwolennikiem teorii spiskowych”.
Szefowa personelu Białego Domu skrytykowała również sposób rozmontowania agencji pomocowej USAID przez Elona Muska, którego nazwała „dziwakiem”, potwierdzając doniesienia o tym, że zażywa ketaminę.
Wiles ujawniła „osobowość” Trumpa. „Duże zdziwienie”
W trakcie wywiadów Wiles, córka znanego komentatora sportowego Pata Summeralla, który był alkoholikiem, żartowała, że jest „ekspertką od dużych osobowości” i oceniła, że także Trump – choć jest abstynentem – ma „osobowość alkoholika”.
– On działa z myślą, że nie ma niczego, czego nie mógłby zrobić. Nic, zero, nic – podkreśliła.
Wypowiedzi doradczyni prezydenta Stanów Zjednoczonych dla „Vanity Fair” wywołały duże zdziwienie, bo dotychczas unikała ona rozgłosu w mediach. Należy też do najbardziej wpływowych i najbliższych osób wokół Trumpa. Sam Trump wielokrotnie określał ją „najbardziej wpływową kobietą świata” i nazywał ją „Susie Trump”.
Wiles, pierwsza kobieta w historii kierująca pracami Białego Domu, sama sugerowała, że jest niezastępowalna, zgadzając się z opinią Marca Rubio w tej sprawie.
– Nie poklepując się po plecach, ale dostrzegając realia tego prezydenta w tym czasie, nie jestem pewna, kto inny mógłby to robić – powiedziała.
Donald Trump i Susie Wiles zareagowali na publikację „Vanity Fair”
Już po ukazaniu się artykułu w „Vanity Fair” Wiles oskarżyła jednak pismo o „nieuczciwy atak na nią, najlepszego prezydenta, personel Białego Domu i gabinet w historii”.
„Zignorowano istotny kontekst, a wiele z tego, co ja i inni mówiliśmy o zespole i prezydencie, zostało pominięte w tekście. Po przeczytaniu wnioskuję, że miało to na celu stworzenie przytłaczająco chaotycznej i negatywnej narracji na temat prezydenta i naszego zespołu” – napisała we wpisie na platformie X.
Do sprawy odniósł się już także Donald Trump. Prezydent USA powiedział we wtorek dziennikowi „New York Post”, że popiera Susie Wiles.
– Nie czytałem tego, bo nie czytam Vanity Fair – ale ona (Susie Wiles – red.) wykonała fantastyczną robotę – powiedział w wywiadzie.
Przyznał jednak rację swojej kluczowej doradczyni, która oceniła, że Trump ma „osobowość alkoholika”, podobnie jak jej zmarły ojciec, komentator sportowy Pat Summerall.
– Wielokrotnie to o sobie mówiłem. Mam szczęście, że nie piję. Gdybym pił, mógłbym – jak to się mówi? Nie zaborczy – mam zaborczy i podatny na uzależnienia typ osobowości. Och, mówiłem to już wiele, wiele razy wcześniej – tłumaczył Trump, którego starszy brat Fred był alkoholikiem i zmarł w wieku 42 lat.

