Prezydent USA Joe Biden we wtorek 2 lipca wieczorem spotkał się w McLean z darczyńcami, wspierającymi jego kampanię. Przyznał, że nie wypadł najlepiej w debacie z Donaldem Trumpem, która miała miejsce w poprzednim tygodniu. Jak tłumaczył, wcześniejsze wyczerpujące podróże „nie były najmądrzejszym pomysłem”.
Joe Biden żartował ze słabego występu
– Zdecydowałem się na kilkukrotną podróż po świecie… krótko przed debatą – mówił. – Nie posłuchałem moich doradców… a później prawie zasnąłem na scenie – żartował przy darczyńcach. – To nie wymówka, ale wyjaśnienie – podkreślał. Wcześniej sztab Bidena informował, że polityk w trakcie debaty był przeziębiony.
Nie jest pewne, na ile wyjaśnienia Bidena z Wirginii były dowcipem, a na ile poważnym przyznaniem się do błędu. Na tego typu wydarzenia nie wpuszcza się dziennikarzy z kamerami. Media muszą opierać się na relacjach zapisanych przez osoby obecne na miejscu.
Bolesna porażka Bidena w debacie
Najważniejsi eksperci ze świata polityki w Stanach Zjednoczonych negatywnie ocenili występ Joe Bidena na ostatniej debacie z Donaldem Trumpem. Środowisko Demokratów zaczęło nawet sugerować zastąpienie kandydata innym politykiem, który wziąłby udział w zbliżających się wielkimi krokami wyborach prezydenckich.
Choć 46. prezydent USA wypadł dobrze merytorycznie na tle swojego rywala, to jednak sposób wypowiadania się polityka wywołał poważne obawy o jego kondycję i stan zdrowia. „Oczywiście, że nie zrezygnuje” – odpisał w wiadomości SMS dziennikarzom rzecznik sztabu Seth Schuster, cytowany przez gazetę „The Hill”.
Sam Biden także zabrał głos ws. swojego złego występu. Wspomniał o nim w Raleigh w Karolinie Północnej. – Mam pełną świadomość tego, że nie jestem młodym mężczyzną. Nie chodzę tak łatwo jak kiedyś, nie debatuję jak przed laty. Ale wiem to, co najważniejsze: jak mówić prawdę i odróżnić dobro od zła. Wiem, jak dobrze wykonywać swoją pracę – zapewniał.