Zarówno ŁKS Commercecon Łódź, jak i BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała długo czekały na trofeum. Mistrzynie kraju w ubiegłym roku przegrały je z Grupa Azoty Chemikiem Police. Z kolei bielszczanek turniej finałowy o Tauron Puchar Polski nie widział 10 lat. W tegorocznej odsłonie zmagań triumfowały zawodniczki Bartłomieja Piekarczyka. Zwyciężyły po niezwykle zaciętym meczu 3:2.
Mocne wejście ŁKS-u Commercecon Łódź
Spotkanie rozpoczęło się od wyraźniej ofensywy ŁKS-u. Łodzianki wykorzystały problemy w przyjęciu, stwarzając sobie nawet sześciopunktową przewagę. Po kilku minutach BKS rzucił się do odrabiania, lecz rywal i tak miał w zanadrzu chociażby dwa lub trzy punkty. Z biegiem seta gra stała się bardziej wyrównana. Nadal Bielsko-Biała goniła mistrzynie Polski, lecz nie odstawała poziomem. Po obu stronach mocno pracował blok. Pełne ręce roboty miały rozgrywające. Roberta Ratzke i Julia Nowicka uchodzą w tym sezonie za jedne z najlepszych zawodniczek na swojej pozycji. To właśnie Brazylijka dała swojej ekipie ostatni punkt w pierwszym secie. Sprytnym asem serwisowym z wykorzystaniem siatki pozwoliła na triumf ŁKS-u 25:20.
Drugi set rozpoczął się od zmasowanych serwisów w kierunku Julity Piaseckiej. Młoda przyjmująca popełniła błędy, które pozwoliły BKS-owi na prowadzenie 4:0. Wtedy timeoutem zareagował Alessandro Chiappini. Po nim łodzianki rzuciły się do odrabiania strat. Po kilku minutach to BKS złapał zastój. Łodzianki finalnie doprowadziły do remisu 10:10, a także do przerwy na życzenie Bartłomieja Piekarczyka. W drugiej połowie seta toczyła się gra cios za cios z minimalną przewagą zespołu z województwa śląskiego. O wyniku partii przesądziła gra na przewagi, wygrana przez BKS 26:24.
BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała świętuje sukces
W trzecim secie to ŁKS lepiej rozpoczął zmagania, choć nie wyrobił sobie przewagi. Gdy BKS wrócił na dobre tory, doprowadzając do remisu 8:8, Chiappini musiał reagować. Po trzech kolejnych punktach reagował już Piekarczyk, gdyż poprzedni timeout podziałał korzystnie dla „Łódzkich Wiewiór”. BKS nie odkuł się tak, jak trener oczekiwał. Łodzianki cały czas budowały przewagę, która wynosiła po paru minutach nawet siedem punktów. Wiceliderki Tauron Ligi rzuciły się do odrabiania strat na tyle, że włoski szkoleniowiec skorzystał z drugiej przerwy. Finalnie to się udało. Bielszczanki zebrały ogromne oklaski odrabiając tak wielką stratę. Sporo pomogła w tym Kertu Laak. Najskuteczniejsza zawodniczka ligi kąsiła rywalki zagrywką. O wyniku partii znów zadecydowała nerwową końcówką. Najpierw poważny błąd popełniła Valentina Diouf nie przebijając piłki oburącz. Następnie asem serwisowym popisała się Julia Nowicka i to BKS wygrał 25:23.
Czwarta partia to świetne otwarcie ŁKS-u, podobne do tego BKS-u z drugiego seta. Przy wyniku 5:1 dla mistrzyń kraju, goście reagowali pierwszym czasem. Odrobili część punktów między innymi dzięki Laak i środkowym, lecz Łodzianki wciąż miały kilka „oczek” zapasu. Bielsko-Biała próbowała odrobić straty i była nawet tego bliska, lecz ŁKS miał nadal uprzywilejowaną pozycję. Długo prowadził jednym bądź dwoma punktami, a w końcowym fragmencie spotkania wykorzystał błędy w ataku rywalek, zwyciężając 25:22.
Początek tie-breaka ułożył się po myśli bielszczanek. Po trzech pierwszych punktach z rzędu Chiappini musiał prosić o czas. Po nim ŁKS-ianki zaczęły grać lepiej i trzymać tempa przeciwniczkom. Wyrównały stan seta przy wyniku 6:6. Wtedy znów świetną serię zanotował zespół Piekarczyka. Trzy punkty pozwoliły odskoczyć rywalkom i wytworzyć w sztabie Wiewiór więcej nerwowości. Po kilku chwilach znów był remis. Zacięta walka miała trwać w najlepsze, lecz wtedy spektakularny finisz zanotował BKS. Kolejna seria dała im matchballe. Zawodniczki wykorzystały drugą z nich, zdobywając upragnione trofeum (15:12).
Początek walki o mistrzostwo Polski
Obie ekipy w najbliższych dniach rozpoczną zmagania w play-offach. BKS Bielsko-Biała zagra w ćwierćfinale przeciwko UNI Opole, z kolei ŁKS Łódź powalczy w derbowej rywalizacji z Grot Budowlanymi Łódź.