Rzecznik bielskiego sądu okręgowego sędzia Joanna Banaś-Paluch poinformowała, że apelacje złożyli zarówno pełnomocnik diecezji, jak i Janusza Szymika. Akta zostały przekazane Sądowi Apelacyjnemu w Katowicach, który je rozpatrzy.

Szymik w przeszłości był ministrantem. Jak wskazywał, po raz pierwszy został skrzywdzony przez ks. Jana W., ówczesnego proboszcza parafii w Międzybrodziu Bialskim, należącej wówczas do Archidiecezji Krakowskiej, gdy miał 12 lat.

Duchowny w trakcie procesu kanonicznego przyznał się do współżycia z nieletnim. Dochodziło do tego w latach 1984-1989. Został za to ukarany. Po powstaniu diecezji bielsko-żywieckiej w 1992 roku Szymik opowiedział o wszystkim jej ordynariuszowi, bp. Tadeuszowi Rakoczemu. Pozostało to bez echa.

Postępowanie Watykanu. Wydano zakaz dla księdza

Pod koniec maja 2021 roku Archidiecezja Krakowska zakomunikowała, że Stolica Apostolska przeprowadziła postępowanie dotyczące sygnalizowanych zaniedbań bp. Tadeusza Rakoczego w sprawach nadużyć seksualnych popełnionych przez niektórych duchownych.

Podjęto wobec niego decyzję między innymi o zakazie uczestniczenia w jakichkolwiek celebracjach lub spotkaniach publicznych. Biskup otrzymał „nakaz prowadzenia życia w duchu pokuty i modlitwy”.

Po decyzji Watykanu Szymik złożył pozew w bielskim sądzie. Proces cywilny trwał niemal trzy lata. Mężczyzna domagał się zadośćuczynienia w wysokości trzech milionów zł.

Na tę kwotę składały się: milion zł za krzywdy będące skutkiem nadużyć seksualnych, jakich dopuścił się wobec niego w latach 80. ks. Jan W., a także dwa miliony zł za cierpienia, które powstały wskutek braku reakcji ordynariusza bielsko-żywieckiego bp. Tadeusza Rakoczego na zgłoszone mu nadużycia.

Śląskie. Wyrok dla proboszcza z diecezji bielsko-żywieckiej

Wyrok zapadł 10 stycznia 2025 roku. Sąd nakazał diecezji zapłacić 400 tys. zł zadośćuczynienia z odsetkami.

Sędzia Marzena Buszka uzasadniając wyrok powiedziała, że nie ulega wątpliwości, iż Szymik w latach 1984-1989, wówczas małoletni, „został wielokrotnie wykorzystany seksualnie przez proboszcza”.

Jak zaznaczyła jednak, diecezja bielsko-żywiecka nie ponosi odpowiedzialności za winę za księdza, gdyż brak jest legitymacji biernej ku temu. Innymi słowy, nie ma przesłanek, by występowała ona w charakterze pozwanego.

W ocenie sądu, za nadużycia ks. W. odpowiedzieć powinna Archidiecezja Krakowska, bo to jej podwładnym był wówczas międzybrodzki proboszcz. Diecezja bielsko-żywiecka powstała w 1992 roku.

Ksiądz wykorzystał chłopca. Brak reakcji duchownych

Zdaniem sądu, Kościół bielsko-żywiecki ponosi natomiast odpowiedzialność za brak reakcji na doniesienia o nadużyciach seksualnych ks. W. Szymik dwukrotnie – w 1993 i 2007 – informował o tym jej zwierzchnika biskupa Tadeusza Rakoczego.

Brak reakcji hierarchy powodował, że mężczyzna był zmuszony do udziału w uroczystościach kościelnych z proboszczem. Sędzia przywołała opinię biegłych z Akademii Medycznej w Łodzi, z której wynikało, iż brak reakcji doprowadził do wtórnej wiktymizacji Szymika.

W tym aspekcie sąd przyznał Januszowi Szymikowi zadośćuczynienie w wysokości 400 tys. zł z odsetkami. Sędzia zaznaczyła, że działania Kościół bielsko-żywiecki podjął dopiero w 2014 roku, gdy nowym ordynariuszem został bp Roman Pindel. Wówczas ks. W. został zawieszony, a potem ukarany przez Kościół.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version