W piątek poseł PiS Mariusz Błaszczak zostanie przesłuchany w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie w charakterze podejrzanego. Ma usłyszeć zarzut dotyczący przekroczenia uprawnień za czasów pełnienia funkcji szefa MON. Chodzi o publicznie ujawnienie przez niego w kampanii wyborczej we wrześniu 2023 r. fragmentów Planu Użycia Sił Zbrojnych RP WARTA-00101.
Błaszczak usłyszy zarzut. Kaczyński: Zrobił to, co do niego należało
W obronie Błaszczaka przed prokuraturą zgromadziło się kilkadziesiąt osób pod hasłem stopPATOwładzy. Do zgromadzonych przemówił prezes PiS Jarosław Kaczyński.
– Tu stoi człowiek, polityk, który szczególnie przysłużył się temu, by Polska miała armię – mówił lider PiS, wskazując na stojącego obok Błaszczaka. – Jeśli bez jakichkolwiek podstaw prawnych pan minister Błaszczak będzie musiał dzisiaj tutaj wysłuchiwać, jeśli dobrze rozumiem, już zarzutów, to można powiedzieć, że dzieje się coś, co jest złamaniem prawa, ale jest także aktem antypaństwowym, antypolskim w interesie sił zewnętrznych – ocenił Kaczyński.
Prezes PiS stwierdził, że „ci, którzy do tego doprowadzili, służą siłom obcym”. – Tym, którzy chcą, by Polska była słaba, by była podporządkowana. Którzy dzisiaj wykorzystują wojnę na Ukrainie i inne kryzysy po to, by doprowadzić w istocie do stworzenia jednego z centralizowanego państwa europejskiego, oczywiście pod wodą Niemiec i w jakiejś tam mierze może także Francji. Państwa, które uczyni z nas, Polski, tylko jakiś małoważny, niemający w gruncie rzeczy żadnej podmiotowości, żadnej możliwości podejmowania decyzji region – mówił Kaczyński. – To, co dzisiaj się dzieje, jest niczym innym, tylko kolejnym, bardzo ważnym punktem w operacji przeciw Polsce. Operacji przeciwko nam wszystkim, przeciwko narodowi. Przeciwko naszemu bezpieczeństwu – dodał.
Lider opozycji nawiązał też do śmierci jego współpracownicy, Barbary Skrzypek, po przesłuchaniu przez prokurator Ewę Wrzosek.
– Mamy już pierwszą ofiarę śmiertelną tych działań. Pamiętajmy o Barbarze Skrzypek. Pamiętajmy o tym, że ta władza potrafi posunąć się naprawdę bardzo daleko. I nie tylko nie cofa się, nie przyznaje się do winy, nie dokonuje jakiejś korekty, tylko w bezczelnych tweetach niejakiego Tuska zapowiada, że będzie tak dalej i tak będzie, jeszcze mocniej – mówił Kaczyński i wzywał do pójścia na wybory i zagłosowania na kandydata popieranego przez PiS.
Błaszczak: Kolejny podjąłbym taką samą decyzję
Na koniec przemówienia, Kaczyński wrócił jeszcze do sprawy Błaszczaka.
– To dzisiejsze przesłuchanie będzie kolejnym aktem łańcucha złamania prawa, bo nie ma najmniejszego nawet punktu zaczepienia, najmniejszego pretekstu do tego, by panu ministrowi Błaszczakowi stawiać jakiekolwiek zarzuty. Zrobił to, co do niego należało jako do demokratycznego polityka, bo po prostu ujawnił społeczeństwu plany tamtej strony, plany, które już były zarchiwizowane. I miał pełne prawo je ujawnić. Nie złamał żadnego przepisu – twierdzi Kaczyński. – Establishment ukształtowany, począwszy od lat 80. uważa, że polski obywatel nie ma prawa wiedzieć. On powinien być tym, który podejmuje decyzje, także te polityczne, wyborcze, bez żadnej wiedzy na temat rzeczywistości. Bez żadnej wiedzy na temat tego, na przykład na kogo głosuje, jaka jest przeszłość tego człowieka. Bez żadnej wiedzy, co czynili ci, którzy mają rządzić, albo przynajmniej doradzać rządowi. A w demokracji obywatel powinien być dobrze poinformowany. Ten akt pana ministra był aktem polityka demokratycznego. I za to ma być karany – dodał.
Na koniec prezes PiS wyraził nadzieję, że wkrótce to się zmieni. – A ci, którzy dzisiaj pchają Polskę w objęcia Niemiec i w gruncie rzeczy także Rosji, ci, którzy mają za nic polską niepodległość, poniosą tego konsekwencje – stwierdził.
„Jarosław! Jarosław! Jarosław!” – krzyczał tłum po przemówieniu.
– Ja wiem, że mam ładne imię, ale dzisiaj jeszcze ładniejsze jest Mariusz – powiedział ze śmiechem Kaczyński, wskazując na Błaszczaka.
„Mariusz, Mariusz, Mariusz” – zaczął skandować tłum w odpowiedzi, a przemówienie zaczął były szef MON.
– Dziękuję państwu. Dziękuję, że jesteście, że jesteście tu przed Wojskową Prokuraturą, że jesteście dziś, żeby zaprotestować przeciwko złu, które dzieje się w naszym kraju. Proszę państwa, kiedy byłem pytany o to, czy po raz kolejny podjąłbym taką samą decyzję, odpowiedź moja jest jedna, jednoznaczna. Tak, oczywiście tak. Jako minister obrony narodowej miałem prawo, ale miałem też obowiązek, żeby taką decyzję podjąć – stwierdził.
Błaszczak skarżył się też, że obecny rząd zahamował podpisywanie nowych kontraktów na uzbrojenie obronne, Sejm wczoraj „przyjął uchwałę dopchniętą kolanem przez koalicję 13 grudnia, która jest arcygroźna dla przyszłości naszej ojczyzny”. – Oni popierają rezolucję w Parlamencie Europejskim, w której jest jasno napisane, że jeżeli to wszystko wejdzie w życie, to Polska straci kontrolę nad swoją obronnością – zarzucał Błaszczak.
Po przemówieniu były szef MON wszedł do budynku prokuratury na przesłuchanie.