Kiedy rolnicy w całej Europie coraz bardziej zdecydowanie protestują przeciwko Zielonemu Ładowi, Komisja Europejska nieco prowokacyjnie zaostrza ambitną, ale też niezwykle kosztowną politykę klimatyczną.

KE wydała rekomendację, zgodnie z którą już do 2040 r. kraje UE musiałyby zredukować swoje emisje CO2 aż o 90 proc. względem referencyjnego roku 1990. Wcześniejsze plany zakładały osiągnięcie klimatycznej neutralności, czyli zbilansowania emisji i pochłaniania CO2 np. przez lasy, w połowie wieku.

Żeby życzenia unijnych komisarzy stały się unijnym prawem niezbędna jest decyzja Parlamentu Europejskiego, tego, który wyłoni się w zaplanowanych na początek czerwca wyborach. Wbrew oczekiwaniom branży rolnej, ale i przemysłu ciężkiego czy budownictwa na radykalną korektę kursu klimatycznego UE na razie się nie zanosi. W zamian zapowiada się przyspieszenie dekarbonizacji unijnej gospodarki.

Po raz pierwszy za jedno z głównych narzędzi do osiągnięcia wyśrubowanych celów klimatycznych KE uznała SMR-y. Technologię małych, modułowych reaktorów jądrowych. To jednostki o mocy kilkuset megawatów (największe bloki węglowe i standardowe reaktory jądrowe mają po ok. 1 tys. MW mocy) budowane w dużej mierze z seryjnie produkowanych części. Obok bezemisyjnej energii elektrycznej SMR-y mają wytwarzać także ciepło (w Polsce ciepłem systemowym z elektrociepłowni ogrzewa się zimą 16 mln osób), a także zasilać elektrolizery do produkcji tak zwanego zielonego wodoru. Pod auspicjami KE powstało właśnie European SMR Industrial Alliance, rodzaj zrzeszenia firm zainteresowanych rozwojem SMR-ów. Celem Komisji jest nie tylko wsparcie regulacyjne dla tej technologii i ułatwienia dla inwestorów. Ale przede wszystkim stworzenie europejskiego łańcucha dostaw elementów do budowy SMR.

Żaden inny kraj UE nie ma na dziś do ugrania na SMR-ach więcej niż Polska. I to nie tylko dlatego, że pod względem emisyjności sektora elektroenergetycznego i ciepłowniczego jesteśmy w ścisłej unijnej czołówce.

Założona przez Michała Sołowowa spółka Synthos Green Energy, która pierwotnie miała się zajmować wdrażaniem SMR na potrzeby należącego do Sołowowa imperium przemysłowego, dysponuje wyłącznymi prawami do reprezentowania na unijnym rynku opracowanej przez General Electric w kooperacji z japońskim Hitachi. Prawami na polski rynek dysponuje joint venture SGE i Orlenu, czyli Orlen Synthos Green Energy. W spółce doszło ostatnio do roszad kadrowych. Po tym, jak Daniel Obajtek stracił fotel prezesa narodowego koncernu z zarządu OSGE odwołano dwóch członków. Zastąpili ich Jarosław Wróbel i Iwona Waksmundzka-Olejniczak. Oboje robili w ostatnich latach zawrotne kariery w paliwowych i energetycznych spółkach skarbu państwa, ale w nieodległej przyszłości całość europejskim praw zostanie przeniesiona na OSGE. To efekt zabiegów Sołowowa sprzed kilku lat. GE Hitachi Nuclear Energy dysponuje najbardziej zaawansowaną pod względem regulacyjnym platformą technologiczną SMR o nazwie BWRX 300.

Po drugiej stronie Atlantyku, w Kanadzie i w USA trwa już proces licencjonowania pierwszych BWRX 300. W Kanadzie regulator odpowiedzialny za licencjonowanie wydaje także decyzję o pozwoleniu na budowę. I to tam, dokładnie w Darlington, ruszy budowa pierwszej elektrowni na bazie BWRX. Tuż za kanadyjskim liderem pod względem przecierania ścieżki regulacyjnej są Stany Zjednoczone. Na trzecim miejscu na świecie jest Polska.

OSGE dysponuje dziś trzema decyzjami zasadniczymi dla trzech elektrowni bazujących na BWRX. Kolejne trzy są w drodze. To decyzje otwierające drogę do kolejnych etapów wdrażania SMR w Polsce. W ramach unijnych dyrektyw, ale także konwencji z Espoo, ruszyły już konsultacje transgraniczne dla pierwszych planowanych elektrowni, które zamierza budować OSGE. W konsultacjach biorą udział między innymi Czechy, Słowacja, Niemcy, Austria i Białoruś.

Na krajowym podwórku Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska przygotowała listę punktów, jakie powinien zawierać raport o oddziaływaniu na środowisko, który będzie wydawany dla każdej elektrowni z osobna. OSGE jest w trakcie przygotowywania zakupu pierwszych elementów konstrukcyjnych elektrowni. Żaden inny kraj UE nie jest tak zaawansowany w pracach nad technologią SMR. Jedynym zgrzytem w tym procesie jest negatywna opinia Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, choć opisane niedawno przez Newsweek powody, dla których ABW widzi w SMR-ach zagrożenia, są więcej niż kontrowersyjne.

Wiadomo, że kluczowe elementy każdej z elektrowni, czyli reaktor i bezpośrednio związana z nim technika, będą sprowadzane z USA, ale Polska a ściślej polskie filie General Electric i Hitachi dysponują zakładami produkującymi między innymi turbiny i generatory nadające się do wykorzystania w elektrowniach SMR. To w Polsce powstał generator przeznaczony dla siłowni w Darlington, ważące 400 ton urządzenie zostało już przetransportowane do Kanady. Wplecenie polskich zakładów General Electric i Hitachi, ale innych rodzimych zakładów, w europejski łańcuch dostaw dla technologii SMR, dałoby Polsce silną pozycję na pionierskim, ale strategicznym i przyszłościowym rynku. Nie tylko w UE.

Czwartym krajem na świecie, który rozpoczął procedurę licencjonowania SMR jest Wielka Brytania. Brytyjski rząd przeznaczył właśnie 110 mln funtów w formie grantów dla kilku konsorcjów zajmujących się SMR-ami. OSGE jest członkiem jednego z nich. Zaś polską ścieżką licencjonowania nowej technologii interesują się Czesi. Także udziałowiec OSGE, Orlen, który kontroluje w Czechach dwie rafinerie i w pobliżu jednej z nich także planuje wybudować w przyszłości siłownię bazującą na SMR.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version