Raków Częstochowa nie przeżywa najlepszego okresu. Jeszcze jesienią mistrzowie Polski z hukiem odpadli z fazy grupowej Ligi Europy, a teraz pewne jest, że nie odniosą triumfu w krajowym pucharze. W ćwierćfinale tych rozgrywek przegrali z Piastem Gliwice 0:3. Wyglądali fatalnie na tle drużyny, która nie należy do potentatów.
Vladan Kovecević nie gryzie się w język
Po spotkaniu głos zabrał bramkarz Rakowa Częstochowa Vladan Kovacević. W przeciwieństwie do swoich kolegów nie odmówił rozmowy z dziennikarzami i powiedział, jak wszystko wygląda z jego perspektywy. Nie zabrakło mocnych słów.
– To jest wstyd z naszej strony. Odpadliśmy z Pucharu, mamy ligę i tylko ona nam została, więc musimy się na niej skupić – podkreślił Kovacević, cytowany przez portal WP SportoweFakty.
Po chwili Kovacević rozwinął swoją myśl, wspominając o tym, że nie przypomina sobie podobnie słabego meczu w wykonaniu Rakowa, w którym miał okazję zagrać. To świadczy o tym, jak źle wygląda sytuacja mistrza Polski.
– Z mojej strony tak to wyglądało, że to najgorszy mecz Rakowa, od kiedy tu jestem. Nie wiem, co jest tego powodem. W tym spotkaniu nie było ambicji, nie było widać energii. Zawsze będę dawał z siebie wszystko dla tego klubu. U mnie widać każdą emocję po meczu, ale u niektórych niestety nie. To jest największy problem, że gramy bez ambicji – dodał.
Przyszłość Dawida Szwargi pod znakiem zapytania
Kovacević przy okazji bronił szkoleniowca Rakowa, podkreślając, że to piłkarze biorą udział w meczu, a nie trener. Nie da się jednak ukryć, że posada Dawida Szwargi jest zagrożona. Raków jest na zakręcie, porównując do tego, co działo się w ostatnich latach. Dopiero co ten zespół dwukrotnie zdobywał Puchar Polski i raz mistrzostwo kraju, a nagle stał się ligowym średniakiem, który doznaje blamażu na terenie przeciętnego zespołu.
W najbliższej przyszłości wcale nie musi być lepiej. Raków Częstochowa być może znów straci punkty w lidze, ponieważ w następnej kolejce zmierzy się z aspirującym do mistrzowskiego tytułu Lechem Poznań.