Portugalia rozpoczęła Ligę Narodów od dwóch wygranych spotkań wynikiem 2:1 (dwa starcia na własnym stadionie – z Chorwacją oraz Szkocją). Polacy natomiast na inaugurację ograli na wyjeździe Szkocję 3:2, by później przegrać z Chorwacją w delegacji 0:1. W grze biało-czerwonych można znaleźć sporo mankamentów, ale Bruno Fernandes, jeden z najważniejszych graczy reprezentacji Portugalii, ma spore obawy przed meczem z podopiecznymi Michała Probierza.
Fernandes mówi o taktyce
30-latek chwalił polską kadrę na ostatniej konferencji prasowej reprezentacji Portugalii przed jej wylotem do Warszawy. Przyznał się do tego, iż jego drużyna najprawdopodobniej zagra nieco inaczej niż zwykle, wystawiając pięciu obrońców.
– W meczu z Polską możemy mieć mniej ataków na bramkę rywala i prawdopodobnie mniej okazji strzeleckich. Spodziewamy się dużego ruchu w środku pola, zagramy bardziej defensywnie niż zazwyczaj – podkreślił Bruno Fernandes, cytowany przez dziennik „A Bola”.
Portugalii też nie wyszło na Euro 2024
Pomocnik Portugalczyków, który na co dzień występuje w Manchesterze United, wyznał, że mocno docenia Polaków za ich umiejętności piłkarskie. Nie zmienia tego nawet nieudany występ na Euro 2024.
– Polacy wprawdzie nie wyszli z grupy podczas tegorocznych mistrzostw Europy, ale my też nie osiągnęliśmy podczas tego turnieju postawionych sobie wcześniej celów – zauważył.
– Polska to oczywiście zespół z wielkimi nazwiskami i piłkarzami o dużej jakości, którzy grają w najlepszych europejskich ligach. Wiemy, że siła fizyczna jest prawdopodobnie ich największym atutem. Potrafią też tworzyć zagrożenie po stałych fragmentach gry. W środku i na skrzydłach mają zawodników, którzy są dobrze wyszkoleni technicznie. Wszyscy widzą jakość, którą dysponują z przodu – zakończył.
Mecz Polska – Portugalia odbędzie się w sobotę (12 października) na PGE Narodowym. Początek tego starcia o godzinie 20:45. Biało-czerwoni zrobią wszystko, by przełamać niemoc w meczach z tym rywalem. Na zwycięstwo czekamy już bowiem 18 lat.