Redakcja brytyjskiej telewizji Sky News, powołując się na źródła wojskowe i ekspertów – weteranów zimnej wojny (konfliktu trwającego od 1947 do 1991 roku pomiędzy blokiem wschodnim a Zachodem) – zwraca uwagę, że dowództwo widzi możliwość odbudowy możliwości obrony, co jest istotne szczególnie w kontekście konfliktu, który rozpoczęła Rosja.
Armia Władimira Putina dysponuje zarówno pociskami manewrującymi, jak i batalistycznymi, które mogłyby zniszczyć bazy wojskowe czy elektrownie, a także inne istotne miejsca na terytorium wysp. Możliwości odbudowania obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej istnieją, jednak są niezwykle kosztowne. Jak znaleźć na to pieniądze?
2,5 proc. PKB na obronność
Źródła wskazują na pomysł podniesienia wydatków na obronność do 2,5 proc. PKB (produktu krajowego brutto). Jak w ubiegłym tygodniu poinformował premier Rishi Sunak, kwota wzrosnąć ma do 2030 roku, co przełożyłoby się na dodatkowe 75 miliardów funtów (prawie 380 milionów złotych). Ogłaszając ten plan, Sunak mówił m.in. o zagrożeniach nie tylko ze strony Rosji, ale także Iranu czy Korei Północnej. Dotychczas Londyn przeznaczał na obronność 2 proc. PKB.
Dziennikarze Sky News zadali też ekspertom kilka pytań. Czy Wielka Brytania mogłaby zapewnić bezpieczeństwo z powietrza? Źródło odpowiedziało w tym przypadku przecząco. Taka sama odpowiedź padła, gdy zapytano weteranów, czy obywatele są przeszkoleni w razie ataku z powietrza.
Brakujące miliardy na sprzęt wojskowy
Warto przypomnieć, że na początku grudnia ubiegłego roku niezależna organizacja National Audit Office opublikowała raport dot. brytyjskich sił zbrojnych. Jak ustalili eksperci, państwo w najbliższej dekadzie może borykać się z brakiem pieniędzy na sprzęt. Kwotę oszacowano na 17 mld funtów (ponad 86 mld zł) – informowała agencja Reutera.
Inny raport, tego samego organu nadzorującego wydatki publiczne w Wielkiej Brytanii – „wspierającego parlament m.in. w ulepszaniu usług publicznych” – informował o 2,6 mld nadwyżki (ponad 13,1 mld zł).