-
W wielu miastach tysiące Bułgarów protestuje przeciwko planom budżetowym rządu Rosena Żelazkowa. W demonstracjach uczestniczy wielu młodych ludzi z pokolenia Z.
-
Najbardziej kontrowersyjne propozycje rządu obejmowały podwyżki podatków i składek na ubezpieczenie społeczne. Ostatecznie rozwiązania te przesunięto na 2027 r.
-
Bułgarska opozycja złożyła kolejny wniosek o wotum nieufności dla rządu. Domaga się też ukarania oskarżanego o korupcję deputowanego oligarchy Delana Peewskiego.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Najbardziej kontrowersyjne propozycje projektu budżetu, dotyczące podniesienia podatków i składek na ubezpieczenie społeczne, przełożono na 2027 rok.
Protest w stolicy Bułgarii – Sofii rozpoczął się przed parlamentem o godz. 18 (godz. 17 w Polsce). „Precz z mafią”, „Dymisja”, „Za uczciwymi wyborami” – skandują demonstranci pod adresem rządu, a przy pomocy laserów wyświetlili te napisy na budynkach. Ludzie wciąż przychodzą, na ulicach widać wzmocnione patrole policji.
Bułgaria: Protesty w wielu miastach. Pokolenie Z wyszło na ulice
Według organizatorów środowa demonstracja ma być liczniejsza od ubiegłotygodniowej, kiedy przybyło ponad 100 tys. osób i doszło do starć z policją. Protesty odbywają się również w Płowdiwie, Burgas, Warnie i Pazardżiku.
Wśród demonstrantów jest wielu młodych ludzi, reprezentantów pokolenia Z, czyli osób urodzonych między połową lat 90. XX wieku a początkiem drugiej dekady XXI wieku.
Agencja Reutera odnotowuje, że to najnowszy przejaw sprzeciwu obywateli, do którego dochodzi w czasie, gdy Bułgaria przygotowuje się do przyjęcia euro 1 stycznia.
Po przedstawieniu nowego projektu budżetu przez rząd opozycja złożyła wniosek o wotum nieufności dla gabinetu Rosena Żelazkowa. Rząd oskarżany jest o znaczne zwiększenie zadłużenia zagranicznego, korupcję oraz łamanie praworządności.
To już szósty od stycznia 2025 r. wniosek o wotum nieufności dla rządu. Dzięki poparciu partii DPS-NN oligarchy Delana Peewskiego rządowa koalicja ma wystarczające poparcie w parlamencie, aby wniosek został odrzucony. Głosowanie odbędzie się w czwartek w południe.
Oskarżenia o korupcję i żądania dymisji rządu. Bułgaria w ogniu protestów
Podczas środowej pięciogodzinnej dyskusji w parlamencie domagano się ukarania powszechnie oskarżanego o korupcję deputowanego Peewskiego. – Peewski powinien zostać usunięty z życia politycznego kraju – oświadczył deputowany opozycyjnej partii Kontynuujemy Zmiany – Demokratyczna Bułgaria (PP-DB) Bożydar Bożanow. Lider partii Asen Wasilew podkreślił, że w obliczu nasilających się protestów „rząd praktycznie upadł”.
Według opozycji wskazują na to liczne demonstracje, które obejmują nie tylko stolicę, lecz większość dużych miast Bułgarii.
Do zwolenników parlamentarnej opozycji dołączyli pracownicy służby zdrowia, na podwyżki dla których w projekcie budżetu nie przewidziano środków. W środę w południe na ulice Sofii wyszli też studenci, domagając się walki z korupcją.
Nie jest jednak jasne, czy protesty doprowadzą do upadku rządu i przedterminowych wyborów. Duża część Bułgarów liczy na stworzenie centrolewicowej partii przez prezydenta Rumena Radewa, którego ostatnia kadencja upływa w styczniu 2027 roku. Na pytanie dziennikarzy, kiedy ewentualnie należy się tego spodziewać, Radew odpowiedział, że „to nastąpi w chwili, kiedy najmniej tego się będziecie spodziewać”.


