„Rozliczanie PiS postępuje wolniej, bo nie wszyscy w Koalicji zrozumieli, że bez rozliczenia nie będzie naprawy Rzeczpospolitej. I jeśli się wreszcie nie ogarną, sami zostaną przez ludzi rozliczeni” – napisał w środę wieczorem premier Donald Tusk w mediach społecznościowych. Tym samym wywołał niemałe zamieszanie w koalicji rządzącej.
Choć premier nie wskazał, kogo konkretnie ma na myśli, działacze Platformy doskonale wiedzą, o kogo chodzi. Na cenzurowanym znalazł się obóz Szymona Hołowni. Politycy Polski 2050 najpierw nieoficjalnie, później już całkiem otwarcie krytykowali wniosek o uchylenie immunitetu Jarosławowi Kaczyńskiemu. Chodzi o incydenty związane z wydarzeniami do jakich doszło w trakcie obchodów miesięcznicy smoleńskiej.
Przypomnijmy, przed pomnikiem Ofiar Katastrofy Smoleńskiej na placu Piłsudskiego w Warszawie politycy PiS ścierali się z prorządowymi aktywistami. W trakcie awantur kilku posłów usiłowało zdjąć z wieniec z napisem oskarżającym Kaczyńskiego o spowodowanie tragedii, w której zmarł jego brat. Jakby tego było mało, prezes wyprowadził nawet ciosy na szczękę Zbigniewa Komosy, jednego z pokrzykujących działaczy.
Zanim jednak parlamentarzyści będą mogli odpowiedzieć przed wymiarem sprawiedliwości za swoje występki, trzeba ich wcześniej pozbawić immunitetów. W tej sprawie zebrała się wczoraj sejmowa komisja regulaminowa. I chociaż wnioski (jeden dotyczył zniszczenia tabliczki, drugi uderzenia aktywisty w twarz – red.) o odebranie poselskiego przywileju zostały zaakceptowane, ludzie z obozu Szymona Hołowni zadeklarowali, że podczas głosowania na sali plenarnej obronią Jarosława Kaczyńskiego. To wystarczyło.
Immunitet Kaczyńskiego. Tusk uderza w stół
„Niektórzy uważają, że karanie mandatem za zdejmowanie tabliczek to 'rozliczenia’. Trzeba wreszcie oskarżyć i skazać tych, którzy ukradli ludziom pieniądze. Popełnili poważne przestępstwa” – odpowiedział w czwartek Tuskowi Szymon Hołownia . Dodał, że „ludzie czekają na sprawiedliwość, nie na teatr i zemstę”.
W podobnym tonie wypowiadają się także inni posłowie Polski 2050, w tym m.in. szef klubu Paweł Śliz oraz Ryszard Petru, który w rozmowie z PAP przyznał wprost, że jego klub zagłosuje przeciw odebraniu immunitetu Jarosławowi Kaczyńskiemu.
– Jeżeli chodzi o wniosek dotyczący zniszczenia tabliczki przez prezesa PiS, to żenujący przykład działania w desperacji. Nie udaje się niczego dowieść, wnioski prokuratury są słabe, nietrafione, w wielu miejscach żenujące – uważa Mirosław Suchoń z Polski 2050. – Tymczasem próbuje się zorganizować igrzyska o tabliczkę. To nie jest poziom polityki, którego oczekiwaliśmy po zmianie władzy – podkreśla.
/
Podobne wypowiedzi działają na polityków PO jak czerwona płachta na byka: – Co to ma być?! Gdyby jakiś polityk PO złapał kogoś „za szmaty” i szarpał go z jakimś wieńcem, miałby wyrok w „trzy sekundy” – denerwuje się jeden z naszych rozmówców zbliżonych do rządu. – Najpierw zdjęliby mu immunitet, a wy jako dziennikarze byście takiego człowieka obsmarowywali od góry do dołu. Dlaczego Jarosław Kaczyński może szarpać kogokolwiek? To absolutnie niezrozumiałe – słyszymy.
Jarosław Urbaniak z KO, szef sejmowej komisji regulaminowej uważa, że immunitety mają chronić posłów przed utrudnianiem ich pracy. W przypadku zniszczonej tabliczki i ciosów Kaczyńskiego chodzi o rozsądzenie, czy popełniono wykroczenie albo przestępstwo, czy też nie. Jak mówi, posłowie koalicji nie byli zbytnio zainteresowani merytoryczną treścią wniosku wymierzonego w polityków PiS.
– Jeszcze zanim komisja regulaminowa rozpoczęła prace, pierwsi posłowie Polski 2050 stwierdzili, że nie zagłosują przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu. Kto jak kto, ale ja wiem, kto oglądał i miał szansę oglądać wnioski (przeciwko posłom PiS – red.) – mówi Urbaniak. – Istnieje prawo mówiące, że pozostali posłowie, za potwierdzeniem, mogą mieć do nich wgląd. Natomiast nikt z tego nie skorzystał – podkreśla.
Jak twierdzi rozmówca Interii, wiele osób zarzuca prezesowi PiS, że stoi ponad prawem. – Najwyraźniej wiele osób chce, żeby nadal tak robił – kwituje.
Rozliczenia PiS. „Niech premier pyta Bodnara”
Teraz zarówno PO, jak i Polska 2050 spoglądają w kierunku ludowców i tego, jak się zachowają w sprawie immunitetu Kaczyńskiego. Z nieoficjalnych informacji Interii wynika, że posłowie PSL są podzieleni i decyzję podejmą w wyniku dyskusji na posiedzeniu klubu.
– O 16:30 mamy klub – przekazał nam Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu i szef klubu, pytany przez nas o to, jak zagłosuje PSL.
O awanturę w koalicji dopytujemy też Adama Dziedzica, posła PSL: – Jeżeli jest jakaś awantura, to nie jest to na pewno awantura, w którą wchodzi PSL. Zawsze kierujemy się interesem społecznym i narodowym, bo to dla nas sprawy najważniejsze – stwierdził.
Z naszych informacji wynika, ze podział w klubie PSL wygląda mniej więcej 50:50, trudno więc przewidzieć, jak przebiegnie dyskusja i jaki będzie jej finał.
Marek Sawicki, jeden z najbardziej znanych ludowców, zwraca uwagę, że „Al Capone został ukarany nie za działalność mafijną, lecz za podatki”, ale za chwilę zastrzega, że decyzja, jak zachowa się w sprawie immunitetu Kaczyńskiego jego partia, jeszcze nie zapadła. Nie kryje zarazem irytacji słowami Tuska o zbyt wolno postępujących rozliczeniach PiS.
– Nie bardzo wiem, do kogo jest ten apel skierowany, bo to nie PSL ani Polska 2050 odpowiadają w koalicji za prokuraturę i ministerstwo sprawiedliwości. Sam chciałbym wiedzieć, gdzie po roku są akty oskarżenia, gdzie są orzeczenia sądów w sprawach rozliczenia PiS – mówi Interii Sawicki. – Apeluję więc do pana premiera, by zaprosił do siebie ministra Bodnara i zamiast pisać w portalu X, sam zapytał go co się dzieje, że w sprawie rozliczeń nic się nie dzieje – dodaje.
Immunitet Kaczyńskiego. PSL się waha, Lewica zdecydowana
W nieoficjalnych rozmowach politycy Trzeciej Drogi są o wiele mniej kurtuazyjni.
– Jeśli po roku jedynymi, których rozliczamy, są Wojtek Olejniczak i Jacek Sutryk, to coś jest mocno nie tak. Jeśli prokuratura nie potrafiła skutecznie zatrzymać Marcina Romanowskiego, to o czym my w ogóle mówimy? Za taką nieudolność Tusk nie powinien rozliczać koalicjantów, tylko swoich ministrów, a konkretnie Bodnara i Siemoniaka – oburza się nasz rozmówca z Trzeciej Drogi.
– Przecież to groteska, że policja nie była w stanie upilnować pomnika smoleńskiego i dopuściła do tych przepychanek, którymi teraz się zajmujemy, jakby nie było ważniejszych spraw w kraju – wskazuje. – Burdy pod pomnikiem w sprawie wieńca to nie jest kwestia rozliczeń, lecz nieudolności policji. A za policję nie odpowiadają ministrowie z PSL, Polski2050 czy Lewicy. Cała ta dyskusja jest żenująca – kończy nasz rozmówca.
Wątpliwości co do głosowania nie ma za to Lewica. – Trzecia Droga może mieć inną opinię w tej sprawie, ale my będziemy głosować za uchyleniem immunitetu prezesowi PiS, bo uważamy, że każdy człowiek powinien być traktowany wobec prawa tak samo. Pewnie, że Jarosław Kaczyński ma więcej za uszami niż sprawa wieńca i naruszenia nietykalności, ale i z tego powinien się wytłumaczyć tak jak musiałby się tłumaczyć każdy inny, zwykły człowiek – mówi Interii Łukasz Michnik, rzecznik Nowej Lewicy.
Kamila Baranowska, Jakub Szczepański
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage – polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!