Od kilku tygodni w całym kraju trwają protesty rolników. Demonstranci zebrali się także 27 lutego w Warszawie. Wraz z nimi protestuje Renata Beger, była posłanka Samoobrony i członkini Rady Ubezpieczenia Społecznego Rolników. O protestach mówiła w rozmowie z Radem Zet. Przyznała, że jest wściekła na Brukselę i polskie władze. – Unia niesie nam zagrożenie. Niech se wsadzą gdzieś to ich zwiększenie poziomu. My sobie sami potrafimy ogródki wysprzątać. To, że dali te ciągniki – prawie każdy jeden jest zadłużony – mówiła.
Renata Beger ostro o Michale Kołodziejczaku. Mógłby zastąpić Czesława Siekierskiego? „Broń Boże”
Michał Kołodziejczak zaczynał jako lider i założyciel Agrounii, która organizowała rolnicze protesty przeciwko polityce rządu Mateusza Morawieckiego. Dziś sam jest w rządzie, a dokładniej w Ministerstwie Rolnictwa. Renata Beger zapytana o to, czy mógłby stanąć na czele resortu i zastąpić Czesława Siekierskiego mówiła wprost: „O, broń Boże”.
– Większy szacunek zdobyłby, gdyby był razem z rolnikami. Dla mnie sprzedał się za 30 fałszywych srebrników i wszedł do rządu – dodała w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Gościu Radia ZET”. – Po co wszedł do rządu? Myśli, że ktoś go tam uszanuje? Przecież on tego nie widzi, że go wykorzystują, jest za młody jeszcze? – pytała retorycznie była posłanka Samoobrony. Rolniczka uważa, że Kołodziejczak wszedł do rządu, bo „myślał, że tam dostanie duże pieniądze, poudaje trochę i będzie ładnie”.
Polscy rolnicy chcą większych dopłat? Beger stawia sprawę jasno
Renata Beger została zapytana także o to, czy powinny być większe dopłaty dla rolników. – W ogóle ich nie powinno być. My nie chcemy żadnej jałmużny, tylko normalnej, opłacalnej produkcji – odpowiedziała stanowczo. – Niektórzy mówią, że rolnicy mają tyle pieniędzy, ciągle chcą jeszcze pieniędzy, a my nie chcemy pieniędzy, My chcemy opłacalnej produkcji! – Nam nikt niczego nie musi dawać. My sobie tymi łapami wypracujemy! – dodała.
Protesty rolników. Tego żądają od Donalda Tuska
Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych zaznaczył, że podczas protestu w Warszawie złożą w Kancelarii Premiera petycję zawierającą najważniejsze postulaty. – Rolnicy proszą o natychmiastowe zamknięcie granic. W pełni granic się zamknąć nie da, ale wolę nazwę „uszczelnienie” granic, żeby mogło wpływać tylko to, co jest zgodnie z prawem, żeby służby zaczęły bardziej te artykuły rolno-spożywcze badać – wyjaśnił w rozmowie z Programem 1 Polskiego Radia.
Rolnicy domagają się także pomocy finansowej wobec spadku opłacalności produkcji rolnej. Ich zdaniem chodzi również o to, by rozwinąć hodowlę trzody chlewnej, bo to, według nich, pozwoli na zwiększenie produkcji zboża na potrzeby paszowe. – Czwarty punkt – rolnicy mają kłopoty finansowe i nie mają za co odnowić produkcji rolnej. Trzeba te decyzje już podjąć i to są decyzje zależne od naszego rządu – powiedział Szmulewicz. Zaznaczył przy tym, że kłopoty finansowe rolników są efektem niskich cen skupu płodów rolnych w wyniku rosyjskiej inwazji na Ukrainę oraz zaniżania cen na światowych rynkach przez tanią żywność z Rosji.