W świątecznym tygodniu nastąpił wzrost cen paliw. Jak zauważają analitycy e-petrol.pl dr Jakub Bogucki i Grzegorz Maziak w zeszłym tygodniu średnia cena paliwa E10 wzrosła o 5 groszy do poziomu 6,04 zł/l. Z kolei cena benzyny 98-oktanowej poszła w górę o 4 grosze do poziomu 6,83 zł/l. O 2 grosze zdrożał diesel (kosztował średnio 6,11 zł/l), zaś autogaz podrożał o 3 grosze do poziomu 3,18 zł/l.
Najtaniej za paliwa płacili tankujący w województwach świętokrzyskim i warmińsko-mazurskim (5,95 zł/l Pb95, 6,07 zł/l diesla – taką cenę miało także województwo opolskie). Najwyższe rachunki za E10 wystąpiły na Mazowszu (6,19 zł/l), a za olej napędowy na Lubelszczyźnie (6,25 zł/l).
– Dzisiejsze rafineryjne ceny benzyny 98-oktanowej to 5097 zł/m sześc., a więc o ponad 10 zł więcej niż w weekend. Benzyna Pb95 kosztuje 4670 zł/m sześc., a dla diesla średnia wyniosła 4867 zł/m sześc. Olej opałowy wyceniany jest na 3577 zl/m sześc. Średnie destylaty od weekendu nieznacznie potaniały. Najbliższe zmiany hurtowe w rafineriach zobaczymy dopiero po okresie świątecznym – pisali pod koniec ubiegłego tygodnia eksperci e-petro.pl.
Ceny paliw na przełomie roku
Przedstawiając prognozy na przełom roku, analitycy wskazali, że ceny Pb98 ulokują się w przedziale 6,77-6,89 zł/l, zaś popularna „95″ będzie najczęściej sprzedawana w cenach 5,98-6,09 zł/l. Nieco wyższy poziom cen prognozowany jest dla diesla i wynosi 6,09-6,20 zł/l. Nieznaczna podwyżka dotyczyć może cen autogazu, który w tym tygodniu kosztować będzie 3,16-3,23 zł/l
– Od połowy grudnia na giełdzie naftowej w Londynie mamy do czynienia ze spadkową tendencją, ale skala przeceny nie jest duża. Notowania surowca pozostają w wąskim paśmie cenowym 72-75 dolarów, w trakcie ostatniej przedświątecznej sesji w przedpołudniowej części handlu baryłka ropy Brent kosztuje około 73 dolary – podkreślają eksperci e-petrol.pl.
Analitycy zwracają uwagę, że ceny surowca są nieco niższe niż w świątecznym tygodniu w 2023 roku, gdy wahały się w rejonie 80 dolarów. Notowaniom ropy od dłuższego czasu ciąży słabość popytu na produkty naftowe, szczególnie w Chinach.
– Na przestrzeni ostatnich miesięcy nie zobaczyliśmy oczekiwanego ożywienia konsumpcji i nawet przy utrzymujących się ograniczeniach w wydobyciu, które są efektem porozumienia producentów surowca współpracujących w ramach grupy OPEC+, cena ropy nie zbliżyła się w mijającym roku do poziomu 100 dolarów – wskazują eksperci.
Prognozy dla rynku naftowego na przyszły rok zakładają nadpodaż surowca, co przekłada się na optymistyczne dla kierowców prognozy cen. Banki i instytucje, monitorujące rynki energetyczne w najnowszych aktualizacjach swoich szacunków, przewidują, że ropa Brent będzie w przyszłym roku kosztować średnio około 65-75 dolarów i są to poziomy niższe od tegorocznej średniej.