W piątek świat obiegła informacja o nagłej śmierci Aleksieja Nawalnego – przeciwnika Władimira Putina, który ostatnio przebywał w kolonii karnej za kołem podbiegunowym. Rosyjski opozycjonista został skazany na 30 lat więzienia, a w przeszłości omal nie zginął w wyniku otrucia nowiczokiem, podanym mu najprawdopodobniej przez agentów rosyjskich służb specjalnych.
Również teraz światowi przywódcy nie wierzą w przypadkowy zgon rosyjskiego działacza politycznego i rzucają podejrzenia na rosyjskie władze. Podobnego zdania jest Michaił Chodorkowski, dawny szef państwowego koncernu naftowego Jukos, który na początku XXI wieku uważany był za najbogatszego człowieka w Rosji.
Po tym, jak wielokrotnie krytykował politykę Władimira Putina, został aresztowany w 2003 roku i oskarżony o nieprawidłowości przy prywatyzacji przedsiębiorstw. Następne lata spędził w więzieniach i koloniach karnych. Opuścił kraj, ułaskawiony przez prezydenta w 2013 roku.
Michaił Chodorkowski apeluje do Rosjan. Przypomina o wyborach prezydenckich
Chodorkowski w sieci przekazał wyrazy współczucia dla rodziny Aleksieja Nawalnego. „Jeśli to prawda, to niezależnie od formalnej przyczyny Władimir Putin, który najpierw zezwolił na otrucie Aleksieja, a następnie umieścił go w więzieniu, ponosi osobistą odpowiedzialność za jego przedwczesną śmierć” – oznajmił opozycjonista.
W kolejnym wpisie wezwał Rosjan do zbuntowania się przeciwko nikczemnej polityce Kremla. Okazją do tego mają być nadchodzące wybory prezydenckie.
„Wzywam wszystkich do pójścia do lokali wyborczych w południe 17 marca i napisanie nazwiska Aleksieja Nawalnego na karcie do głosowania” – zaapelował Chodorkowski. -„Jeśli nie wiedzieliście lub mieliście wątpliwości, jak się zachować tego dnia, oto odpowiedź” – dodał przeciwnik Władimira Putina, współzałożyciel emigracyjnego Komitetu Antywojennego Rosji.
Wybory prezydenckie w Rosji. Opozycyjny kandydat wykluczony
Zmarły w piątek w kolonii karnej „Polarny Wilk” Aleksiej Nawalny nie był oficjalnym kandydatem na prezydenta. Przed śmiercią zachęcał jednak swoich zwolenników, by zagłosowali na jakiegokolwiek kandydata, byle nie Putina.
W poprzednią niedzielę rosyjska agencja informacyjna TASS poinformowała o zarejestrowaniu czterech kandydatów. Poza prezydentem Putinem o Kreml rywalizować będą Władysław Dawankow, wiceprzewodniczący rosyjskiej Dumy i członek partii Nowi Ludzie, Leonid Słucki, przywódca lojalnej wobec Kremla nacjonalistycznej Partii Liberalno-Demokratycznej (LDPR) oraz Nikołaj Charitonow, kandydat Partii Komunistycznej. Wszyscy kandydaci popierają rosyjskie działania wojenne w Ukrainie.
Borys Nadieżdin, jedyny otwarcie sprzeciwiający się Putinowi oraz wojnie w Ukrainie polityk, który deklarował start w wyborach, został wykluczony przez Centralną Komisję Wyborczą. Urząd zakwestionował autentyczność zebranych przez niego podpisów. Opozycyjny polityk zapowiada jednak, że nie zamierza się poddać i wciąż ma nadzieję, że 17 marca uda mu się zmierzyć z Władimirem Putinem.