Ministra klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska w połowie stycznia oficjalnie powołała nowego dyrektora Lasów Państwowych. Stanowisko objął Witold Koss, który zastąpił na nim Józefa Kubicę.
„Dziś wkracza nowa filozofia myślenia o lasach, o drzewach, o przyrodzie i środowisku” – podkreśliła szefowa resortu podczas konferencji prasowej. Rząd obiecał m.in. wstrzymać wycinki w kluczowych i cennych przyrodniczo obszarach. Działacze obawiają się jednak, że dane słowa nie zostaną dotrzymane.
Reforma leśna nie może odbywać się kosztem jakiegokolwiek ekosystemu – ani leśnego, ani społecznego – twierdzą grupy ekologiczne, które z radością przyjęły informację o wstrzymaniu wycinek w wielu cennych przyrodniczo obszarach w Polsce. 8 stycznia 2024 r. dał społeczeństwu nadzieję na ochronę najstarszych drzew. Potwierdzają to badania Ipsos, z których wynika, że 85 proc. Polaków chce wyłączenia z wycinek 20 proc. najcenniejszych polskich lasów.
82,2 proc. oczekuje reformy zarządzania publicznymi lasami na rzecz zwiększenia ochrony przyrody. Mimo oczekiwań społecznych, dalszy proces wstrzymywania wycinek i reformy Lasów Państwowych może być zagrożony – twierdzą polscy działacze.
Według ekologów działanie rządu dotyczące realizacji zapisów umowy koalicyjnej, czyli wyłączenia 20 proc. lasów z wycinek są dziś sabotowane przez leśników i sprzyjających im polityków pod pretekstem braku konsultacji czy analiz finansowych – wskazują ekolodzy. „Podważana jest także legalność decyzji Ministerstwa Klimatu i Środowiska o wstrzymaniu wycinek 1,3 proc. najcenniejszych przyrodniczo i społecznie lasów” – dodaje Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot.
„Leśnicy nie pogodzili się z koniecznością reformy. Na razie jedyne zmiany w Lasach Państwowych, jakie widzimy to zmiany kadrowe. Prace nad wyznaczeniem 20 proc. obszarów bez wycinek muszą być kontynuowane. Nie możemy zaprzepaścić szansy na zachowanie najcenniejszych lasów w Polsce. Obecnie wyłączenie 1,3 proc. lasów nie wpłynie na destabilizację rynku drzewnego. Wyłączone tereny objęły częściowo trwale deficytowe nadleśnictwa, gdzie pozysk drzew niszczy unikatową przyrodę, a gospodarka leśna przynosi straty finansowe” – komentuje Radosław Ślusarczyk z Pracowni.
Sytuacje polskich lasów komentuje też Izba Gospodarcza Przemysłu Drzewnego.
„Przemysł drzewny jest pogodzony z koniecznością reformy Lasów Państwowych. Nigdy nie będzie dobry czas na takie decyzje, tym bardziej że w czasie recesji, jaka dotyka naszą branżę, takie działania wymagają szczególnej rozwagi. Przemysł drzewny jest jednocześnie gotowy do tych zmian. Rozumiemy także, że głos społeczeństwa w kwestii polityki dotyczącej Lasów Państwowych był zaniedbywany w ostatnich latach. Mamy teraz świadomość, że to, co teraz się dzieje, to są tego konsekwencje” – mówił dla portalu money.pl Piotr Poziomski, prezydent Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego.
Według polskich grup ekologicznych dalej potrzebne są szybkie i zdecydowane kroki takie jak moratorium na kolejne obszary zagrożone wycinką. O objęcie ochroną strodrzewów apeluje 116 ruchów i organizacji z całej Polski.