Czytając doniesienia o tym, co działo się na Collegium Humanum, można dojść do wniosku, że ten pacjent miał wyjątkowo paskudną chorobę. Co, jeśli okaże się, że to stosunkowo łagodny przypadek? Napływają informacje, że warto przyjrzeć się również innym uczelniom.
— Mam wiadomości od bardzo zatroskanych osób, które mówią, że Collegium Humanum to jest nic w porównaniu z tym, co się dzieje na uczelni A, B, C i D, tak można wyliczać do końca alfabetu — mówi Renata Kim, dziennikarka „Newsweeka”, która wspólnie z Jakubem Korusem nagłośniła nieprawidłowości w Collegium Humanum.
— Za każdym razem, kiedy sprawdzałam jakieś informacje na temat Collegium Humanum, wypływały nazwy innych uczelni. Rektor jednej z nich siedzi w areszcie jakoś luźno powiązany z byłym rektorem Collegium Humanum. Pojawiają się uczelnie, których nazwy nic nikomu nie mówią, a które mają też w opisie dyplomy MBA. Próbuję sprawdzić, czy są gdziekolwiek akredytowane i nie są — dodaje.