Agnieszka Niesłuchowska, „Wprost”: Za miesiąc odbędą się wybory samorządowe. Notowania PiS jednak znacznie stopniały w ostatnim czasie.
Tadeusz Cymański: Jak w życiu, nie zawsze wygrywa najlepszy.
Kluczowe będą jednak wybory prezydenckie. Na nich trzeba się wyjątkowo skoncentrować, co nie oznacza, że należy kompletnie odpuścić wybory samorządowe i europarlamentarne.
Pan też wystartuje?
Owszem, do Rady Powiatu Malborskiego.
A więc historia zatoczyła koło. Wraca pan na „stare śmieci”.
Owszem, ćwierć wieku temu byłem burmistrzem Malborka, zasiadałem też w Radzie. To nie pierwszyzna dla mnie.
Odnajdzie się pan na nowo? Nie fascynuje już pana „wielka” polityka?
Pewnie, że lepiej wskoczyć na rumaka i pędzić do góry, ale praca w samorządzie w niczym mi nie ujmuje. To inna, ale równie ciekawa ranga problemów do rozwiązywania.
Jak pan ocenia pierwsze miesiące rządów nowej ekipy?
Martwi mnie radykalizm władzy, zwłaszcza jeśli chodzi o bliskie mi sprawy.