USA pozwoliły Ukrainie na użycie amerykańskiej broni na terytorium Rosji. Czy w ten sposób przekroczyły granicę wyznaczoną przez Władimira Putina? Jak zareaguje rosyjski dyktator?

— Musimy dostosowywać się do sytuacji na froncie — powiedział kilka dni temu sekretarz stanu Antony Blinken, co pokazuje, jak zmieniło się jego stanowisko w sprawie pomocy wojskowej dla Ukrainy.

Dostarczane przez USA pociski Javelin i Stinger zostały zastąpione wyrzutniami rakiet HIMARS, czołgami M1 Abrams. Wkrótce inne kraje dostarczą amerykańskie odrzutowce F-16. Broń dalekiego zasięgu, w tym z wystrzeliwanych z ziemi ATACMS (Army Tactical Missile System), pozostają poza zasięgiem Ukrainy — to znak, że administracja Bidena nadal obawia się eskalacji.

Kreml, który określił inwazję jako konflikt zastępczy między Rosją a NATO, wielokrotnie wyznaczał „czerwone linie”. Sugerował nawet, że może podjąć działania nuklearne, gdyby istniało egzystencjalne zagrożenie dla Rosji.

— W pewnym momencie Zachód naprawdę przekroczy „czerwoną linie”, a wtedy Rosja podejmie odpowiednie środki zaradcze — powiedział „Newsweekowi” Nicolò Fasola, autor książki „Reinterpreting Russia’s Strategic Culture: The Russian Way of War”.

— Rosja może zdecydować się na przeprowadzenie ataków. Mogą też zdecydować się na demonstracyjne użycie taktycznej broni jądrowej — dodał Fasola.

Jednak Fasola, pracownik naukowy Uniwersytetu Bolońskiego, powiedział, że Rosjanie „boją się eskalacji tak samo jak my”.

23 maja rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych oświadczyło, że Moskwa odpowie atakami na cele w Wielkiej Brytanii, jeśli brytyjska broń zostanie użyta przez Ukrainę do uderzenia na terytorium Rosji.

Matthew Hoh, zastępca dyrektora Eisenhower Media Network (EMN), powiedział, że zagrożenie to może również dotyczyć broni z USA.

— Oznacza to ataki na obiekty w Ukrainie, gdzie wojska NATO mogą szkolić ukraińskie oddziały — powiedział Hoh „Newsweekowi”. — Może to też oznaczać zestrzeliwanie samolotów zwiadowczych i dronów NATO i niszczenie pojazdów logistycznych NATO, które przywożą broń i materiały na Ukrainę.

Hoh, emerytowany kapitan piechoty morskiej USA, który w marcu poinformował Radę Bezpieczeństwa ONZ (RB ONZ) o eskalacyjnych zagrożeniach związanych z wojną w Ukrainie, powiedział: „Wielkie niebezpieczeństwo polega na tym: co jeśli broń z Zachodu uderzy w cel cywilny, powiedzmy szkołę pełną rosyjskich dzieci. Jaka będzie wtedy odpowiedź Rosji?”.

— Nie sądzę, by Rosja posunęła się tak daleko, by zaatakować zachodnie cele wojskowe poza Ukrainą. Nie sądzę, by Rosjanie chcieli tego rodzaju eskalacji, ale przy niezwykle niewielkich korzyściach, jakie zapewni ta broń, ryzyko jest po prostu zbyt duże — dodał Hoh.

Analiza wiadomości Kremla przeprowadzona przez niezależny rosyjski portal Agentstvo w październiku 2023 r. wykazała, że w ciągu ostatniego miesiąca rosyjskie władze praktycznie przestały używać zwrotów „czerwone linie” i „uderzenia w centra decyzyjne” w odniesieniu do zagrożeń dla Zachodu i Ukrainy.

— Biorąc pod uwagę, że Putin uważa Krym za formalne terytorium Rosji, „czerwona linia” Putina została już przekroczona — powiedział Zev Faintuch, starszy analityk wywiadu w firmie Global Guardian, odnosząc się do powtarzających się ukraińskich ataków na cele na półwyspie okupowanym od 2014 r.

— Cele, w które obecnie uderza się na Krymie, będą analogiczne do tych w Biełgorodzie, Briańsku, Kursku i innych sąsiednich regionach — powiedział Faintuch „Newsweekowi”. — Co tak naprawdę może zrobić Moskwa? Te rosyjskie regiony przy granicy były przedmiotem ataków na obiekty wojskowe, za które Kijów nie ponosi bezpośredniej odpowiedzialności.

Faintuch powiedział, że fala niewyjaśnionych pożarów w obiektach w krajach NATO, za które obwinia się Moskwę, pokazuje, jaki sabotaż Rosja jest gotowa przeprowadzić.

— Widzieliśmy już, jak Rosja ćwiczyła użycie taktycznej broni jądrowej. Jest mało prawdopodobne, by Rosja zaatakowała kraj NATO w sposób konwencjonalny — mówi Faintuch.

Zmiana polityki Waszyngtonu oznacza, że Ukraina może atakować rosyjskie oddziały i elementy dowodzenia i kontroli, artylerię, logistykę, jednostki obrony powietrznej i potencjalnie samoloty bojowe na terytorium Rosji w pobliżu Charkowa.

— To, co naprawdę przechyliło szalę, to wprowadzenie przez Rosję ciężkich bomb szybujących — powiedział Faintuch.

— Są tanie i prawie niemożliwe do zestrzelenia po ich zrzuceniu. Jedynym prawdziwym sposobem na powstrzymanie tych ataków jest zestrzelenie bombowców na niebie, a jeszcze lepiej, gdy są jeszcze na ziemi. W tym właśnie pomoże zachodnia broń. Ukraina musi uderzyć tam, gdzie te bomby są rozmieszczane na terytorium Rosji. Myśliwce będą dobrodziejstwem — dodał Faintuch.

Przed zmianą polityki USA, sojusznicy z NATO, tacy jak Polska, Niemcy i Francja, już ogłosiły, że Kijów może użyć swojej broni do uderzenia na Rosję. Roger Hilton, badacz ds. obronności w słowackim think tanku GLOBSEC, powiedział „Newsweekowi”, że decyzja administracji Bidena była podyktowana niestabilną sytuacją w Charkowie.

— Brak zmiany polityki zaryzykowałby niepotrzebne straty dla Kijowa, których odwrócenie byłoby kosztowne — powiedział Hilton.

— Zmiana kursu przez sojuszników NATO była elementem uzupełniającym, ale nie decydującym, biorąc pod uwagę długotrwałe zobowiązanie Waszyngtonu do unikania wywołania trzeciej wojny światowej — dodał Hilton. — Należy się spodziewać, że w miarę przeciągania się wojny, europejskie narody będą nadal wyprzedzać Amerykę, jeśli chodzi o wdrażanie trudnych decyzji politycznych, które mogą sprowokować Rosję.

Tekst opublikowany w amerykańskiej edycji „Newsweeka”. Tytuł, lead i skróty od redakcji „Newsweek Polska”.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version