Posłowie PiS byli pewni, że nie obronią Pawła Jabłońskiego. Do tego stopnia, że jeden opublikował gniewne oświadczenie, zanim jeszcze posiedzenie komisji badającej wybory kopertowe zdążyło się rozpocząć. Ten zabawny falstart to element medialnej szopki bezsilnych w komisji przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości. Bezsilnych, choć mogą liczyć na cichego sojusznika.
Zgodnie z naszymi przewidywaniami, w tym tygodniu z komisją pożegnał się poseł Paweł Jabłoński. Trudna to była przeprawa dla wiceministra oraz byłego analityka Ordo Iuris – jak informowaliśmy w poprzednim odcinku – zatopił go mail Michała Dworczyka, w którym doradca Morawieckiego przyznał, że Jabłoński konsultował sprawę załatwienia kwestii wyborów kopertowych przed sądem okręgowym. – To wycinka z powodów politycznych! – skarżył się Jabłoński, ale na niewiele się to zdało.
Cele duchowe, czy materialne?
Doradcy komisji – co oczywiste – byli tutaj podzieleni według partyjnych linii. Z 10 prawników, którzy konsultowali sprawę na wniosek komisji, pięciu uważało, że Jabłońskiego trzeba wykluczyć. A czterech, że może dalej zasiadać w komisji. Tylko jeden nie zajął jednoznacznego stanowiska.
Tym jedynym wahającym się prawnikiem był doradzający Witoldowi Tumanowiczowi adwokat Jakub Kalus. Niegdyś kandydat Konfederacji na prezydenta Katowic, członek zarządu Stowarzyszenie Marsz Narodowy, człowiek, który w swojej stopce na Twitterze przypomina, że – cytuję – „naród jest społeczeństwem zorganizowanym do celów duchowych”.
Cele materialne były jednak w tym tygodniu ważniejsze. Stosunkiem sześciu głosów „za” oraz przy jednym wstrzymującym się (oczywiście posła Tumanowicza) Jabłońskiego wykluczono. Posłowie PiS postanowili głosowanie zbojkotować i z hukiem opuścili salę – zamiast głosować, zwołali za jej drzwiami małą konferencję prasową. Waldemar Buda opowiadał o cyrku Jońskiego oraz nieustannych TikTokach, Przemysław Czarnek wydawał oświadczenie. Ta komisja działa po prostu nielegalnie – ogłosił.
Co ciekawe, bon mot z TikTokiem poseł Buda przygotował już sobie zawczasu. A wiemy to stąd, że któryś z jego nadgorliwych pracowników posta z tą narracją wrzucił na Twittera już o 10:15. Buda grzmiał w nim: „Przewodniczący Dariusz Joński zaczął od uchylania pytań, później wyłączał mikrofon, a teraz chce wykluczać członków! Za chwilę zostanie sam w komisji i będzie nagrywał TikToki. A ile ma to wspólnego z determinacją do ustalenia prawdy – sami oceńcie”.
Czy Konfederacja gra z PiS-em do jednej bramki? Są sygnały
Sęk w tym, że posiedzenie tego dnia się opóźniło i ruszyło dopiero o 10:40. Poseł Buda albo wykazał się więc nadzwyczajnymi zdolnościami profetycznymi – być może warto go pytać, kto przejmie schedę po Jarosławie Kaczyńskim, albo jaka będzie jutro pogoda. Bardziej prawdopodobne jednak, że po prostu przygotował sobie wystąpienie zawczasu, a cała reszta była tylko medialną szopką.
Co dalej z posłem Jabłońskim? Szybko znalazł sobie nową aktywność na froncie walk polsko-niemieckich. Wzmożony propozycjami zmian programowych grzmi już, że rząd koalicji 15 października, chce wykreślać z lekcji historii Pileckiego oraz Sendlerową, wspiera posła Mularczyka w wydzieraniu Niemcom reperacji oraz lobbuje za projektem CPK wraz z Krzysztofem Bosakiem. Przewodniczący komisji ds. wyborów korespondencyjnych Dariusz Joński (KO) zwrócił się 14 lutego do marszałka Sejmu Szymona Hołowni o uzupełnienie składu osobowego komisji.
„Klub PiS musi się wypowiedzieć. To miejsce jest dla nich. Czekamy. Mam tylko nadzieję, że ta osoba, która zostanie wskazana, będzie bezstronna albo przynajmniej nie będzie zachodził konflikt interesów” – powiedział przewodniczący. Dla widzów podcastu KOMISJA ŚLEDCZA spróbujemy się jako pierwsi dowiedzieć, kto zajmie jego miejsce.
Czym jest podcast „Komisja śledcza”?
„Komisja śledcza” ma opowiadać o wszystkim tym, czego nie dowiecie się z oficjalnych relacji. Kulisy obrad, tarcia wewnętrzne, dowody przedstawiane na posiedzeniach zamkniętych. Nadstawiamy ucha, kiedy większość dziennikarzy wychodzi na przerwę, relacjonujemy to, co słychać podczas obrad, kiedy przewodniczący wyłączają mikrofony. Dla naszych widzów i słuchaczy z kilkunastogodzinnych przesłuchań wyciągamy esencję – bez zmiłowania dla przesłuchiwanych oraz przesłuchujących. Bądźcie z nami!