Satysfakcjonujący seks jest postrzegany jako kluczowy dla powodzenia związku. Czy jednak udany związek może być pozbawiony satysfakcjonującej aktywności seksualnej albo aktywności seksualnej w ogóle? Czy satysfakcjonujący seks zdoła podtrzymać nieudany związek?
Okazuje się, że dużo istotniejszym czynnikiem niż satysfakcjonujący seks, decydującym o jakości związku, jest intymność między partnerami. To właśnie ona sprawia, że związek trwa długie lata. Trójczynnikowa Teoria Miłości, potwierdzona badaniami amerykańskiego psychologa Roberta Sternberga, mówi o występowaniu trzech istotnych składników relacji: namiętności, intymności i zaangażowania, których przeżywanie zmienia się wraz z trwaniem udanej lub niepomyślnej relacji intymnej. Składniki te wzajemnie na siebie oddziałują, np. większa intymność może prowadzić do większej namiętności lub zaangażowania, podobnie jak większe zaangażowanie może prowadzić do większej intymności lub, z mniejszym prawdopodobieństwem, do większej namiętności.
Ogólnie rzecz biorąc, komponenty te są rozdzielne, ale wzajemnie na siebie wpływają. Chociaż wszystkie trzy są ważnymi częściami kochających się związków, ich znaczenie może się różnić w zależności od związku lub czasu trwania danej relacji. Ważne, aby zdawać sobie sprawę, że związek oparty na jednym elemencie ma mniejsze szanse na przetrwanie niż ten oparty na dwóch lub trzech składowych. Innymi słowy, związek będzie tym trwalszy, im więcej komponentów jest obecnych w życiu pary.
Współcześnie w kulturze zachodniej czynnikiem stanowiącym wstęp do tworzenia romantycznej relacji najczęściej jest silne odczuwanie namiętności, natomiast z czasem istotniejszą rolę dla trwania i satysfakcji ze związku zaczynają odgrywać pozostałe czynniki. Możliwe, że wraz z trwaniem związku zmienia się ważność, jaką ludzie nadają poszczególnym komponentom, tzn. bardziej zaczynają cenić relację opartą na intymności i zaangażowaniu niż namiętności, co potwierdzają badania osób będących w długoletnich satysfakcjonujących związkach.
Jednocześnie nie można pominąć znaczenia aktywności seksualnej. Jej obecność między partnerami jest ważna i potrzebna, bo wiąże się m.in. z budowaniem poczucia bliskości, okazywaniem uczuć, czerpaniem przyjemności i radości, prokreacją, budowaniem poczucia pewności siebie i atrakcyjności, zmniejszaniem doświadczanego stresu i napięcia. Częste uprawianie seksu wywiera pozytywny wpływ na ogólne samopoczucie (dobrostan) człowieka, co potwierdziło badanie z 2017 r. opublikowane w czasopiśmie „Personality and Social Psychology Bulletin”. Częste uprawianie seksu jest również związane z większą czułością. Gdy pary doświadczają jej, są bardziej skłonne do częstszego uprawiania seksu. Tym samym wracamy do założenia, że intymność w dużej mierze jest kluczem do satysfakcjonującego życia seksualnego.
Sekspartnerzy
Co w takim razie z relacjami, które opierają się w głównej mierze na aktywności seksualnej? Czy namiętność może stać się substytutem intymności lub stanowić podstawowy (jedyny) składnik czyniący relację szczęśliwą? Tutaj można dopatrywać się znacznie większej liczby czynników ryzyka. Oczywiście, nie oznacza to, że tego rodzaju relacja jest niezdrowa bądź nie może być satysfakcjonująca. Jeżeli uczestniczą w niej dorośli ludzie, którzy świadomie wyrażają zgodę na taką jej formę, to nie musi być szkodliwa. Taki typ relacji Amerykanie nazywają friends with benefits lub sex buddies („przyjaciele z korzyściami”). Tworzą je osoby, które przyjaźnią się i od czasu do czasu podejmują aktywność seksualną, nie nawiązując jednocześnie relacji romantycznej. Z pozoru takie związki mogą posiadać wiele cech prawdziwego romansu, takich jak intymność i namiętność seksualna, ale partnerzy nie klasyfikują swoich związków jako romantyczne. Są one przez nich postrzegane raczej jako przyjaźnie, w których partnerzy uprawiają ze sobą seks.
Inaczej będziemy interpretowali taką relację, gdy jest niesatysfakcjonująca lub szkodliwa, a głównym powodem jej podtrzymywania jest czerpanie silnej satysfakcji z aktywności seksualnej. Działa tu często stały mechanizm – satysfakcjonujący seks nie wynika z umiejętności partnera czy partnerki, lecz raczej wiąże się z faktem, że wspólna aktywność seksualna to jedyny moment, kiedy zaspokajane są wzajemne potrzeby. Jeżeli pozostałe sfery związku nie obejmują żadnego rodzaju wzajemności – ta okazana podczas seksu jest doceniana szczególnie, a dodatkowo hormony odpowiedzialne za dobre samopoczucie, osiągając wtedy wysoki poziom, potęgują odczucie bycia zauważoną, docenioną czy nawet szanowaną osobą. Czujemy wtedy wszystko to, czego zazwyczaj pożądamy w satysfakcjonującej relacji, a czego w takim związku nie doświadczamy na co dzień.
Związek bez seksu
Po drugiej stronie kontinuum znajdziemy związki, które są satysfakcjonujące dla partnerów, choć aktywność seksualna nie przynosi im zadowolenia. Oczywiście brak aktywności seksualnej w relacji nie oznacza, że związek będzie dysfunkcyjny – jeżeli osoby w niego zaangażowane nie uznają tego za problem. Istnieje wiele powodów, dla których ludzie nie chcą lub nie uprawiają seksu, np.: niskie libido (nazywane również niskim popędem płciowym), życie z chorobą przewlekłą, zaburzenia psychiczne (szczególnie depresja), hormonalne, uzależnienia. To są czynniki biologiczne, ale niekiedy przyczyn należy upatrywać w czynnikach natury psychologicznej czy społeczno-kulturowej – np. chęć powstrzymania się od seksu przed ślubem, określony styl życia, wcześniejsze negatywne doświadczenia seksualne, trudności występujące w związku czy wpływ rodziny.
Istnieją różne definicje związku pozbawionego seksu. Większość z nich skupia się na aspekcie ilościowym (np. brak seksu w ciągu ostatniego roku, brak seksu w ciągu ostatnich sześciu miesięcy lub seks 10 lub mniej razy w roku), gdy w rzeczywistości pod uwagę należy brać przede wszystkim aspekt jakościowy, tzn. stopień, w jakim obie osoby uważają aktywność seksualną za przyjemną, angażującą i pozytywną.
Choć satysfakcja seksualna często bywa powiązana z częstotliwością podejmowania aktywności seksualnej, nauka nie wskazuje, że określona częstotliwość uczyni każdy związek szczęśliwym, co odzwierciedla złożoność ludzkiej seksualności i niemożność ujęcia jej w sztywne ramy.
Jeśli seks jest dla nas ważnym elementem związków romantycznych i pragniemy tworzyć seksualną więź ze swoim partnerem czy partnerką, brak aktywności seksualnej lub jej niesatysfakcjonująca forma może stać się dla nas źródłem cierpienia. Pamiętajmy, że ludzką seksualność możemy rozpatrywać, umieszczając ją na spektrum – osoby aseksualne odczuwają niewielki pociąg seksualny lub nie odczuwają go w ogóle (i zazwyczaj nie uprawiają seksu), podczas gdy osoby alloseksualne odczuwają pociąg seksualny i mają potrzebę tworzenia więzi w tym obszarze. Ponieważ nasze odczucia dotyczące seksu i zdolności do odczuwania pociągu seksualnego są tak różne, jedynym podejściem, które wymaga zmiany, jest takie, które generuje cierpienie własne lub drugiej osoby.
Intymność kluczem
Jeśli cierpimy i czujemy, że nasz dobrostan uległ pogorszeniu, możemy podjąć kilka działań.
Po pierwsze, należy zadbać o rozwój intymności, która, choć kluczowa dla satysfakcjonującego seksu, w znacznej mierze wykracza poza jego ramy. Jest wiele sposobów, które pomogą nam ją podtrzymywać: (1) wzajemne dotykanie – całowanie, przytulanie, głaskanie po policzku, a nawet przeczesywanie palcami włosów; (2) aktywność seksualna bez penetracji – wzajemne pobudzanie własnych ciał w taki sposób pozwala na poznanie innych form satysfakcjonującej stymulacji i budowanie większej otwartości; (3) wzmacnianie intymności poza aktywnością seksualną poprzez dzielenie się zainteresowaniami (z wyłączeniem tych, które dotyczą funkcjonowania rodziny, dzieci czy innych tzw. codziennych spraw) również może otworzyć nowe drogi do tworzenia wzajemnej bliskości.
Po drugie, jak w wielu kwestiach dotyczących trudności relacyjnych między ludźmi, kluczowa jest komunikacja. Dla większości osób satysfakcja seksualna jest ważna dla utrzymania zadowolenia w długotrwałym związku, ale często największym problemem nie jest sam brak seksu, ale fakt, że nie jest on dostrzegany. W związkach pozbawionych aktywności seksualnej (lub niesatysfakcjonującej) ważne jest, aby partnerzy ustalili, czego potrzebują.
Po trzecie, niesatysfakcjonujące współżycie to może być powód, by skorzystać z pomocy specjalisty seksuologa. Konsultacje są prowadzone indywidualnie lub w parze, jednak gdy w relacji wyrasta problem seksualny, rekomenduje się obecność obu osób. Często poznanie perspektywy drugiej strony może doprowadzić do poprawy jakości relacji nie tylko w wymiarze seksualnym.
Związek może przetrwać bez intymności, podobnie jak może przetrwać bez seksu, jednak między związkiem bez intymności i związkiem bez aktywności seksualnej nie możemy postawić znaku równości. Kiedy doświadczamy bliskości i intymności, jesteśmy bardziej skłonni do okazywania uczuć partnerowi, a seks przeżywany w obecności silnej więzi emocjonalnej staje się wyjątkowym doświadczeniem w dawaniu i przyjmowaniu przyjemności. Choć seks stanowi ważny element wielu relacji, nie wszyscy muszą go uznawać za konieczny element zdrowego i szczęśliwego związku. Dlatego szczególnie ważne jest znalezienie partnera, który zrozumie nasze potrzeby i pragnienia takimi, jakie są, a przede wszystkim wykaże się akceptacją i otwartością na dialog.