Złe wspomnienia, które są ciągle odtwarzane w pamięci, mogą doprowadzić do zaburzeń snu i traum. Naukowcy są na tropie metod, które pozwolą je usunąć lub przynajmniej osłabić.

Pamiętacie film „Zakochany bez pamięci”, w którym bohaterowie po rozpadnięciu się ich związku poddają się eksperymentalnej operacji polegającej na wykasowaniu z pamięci wszelkich wspomnień o nim?

Kiedy oglądamy ten film sprzed 20 lat, nasuwa się pytanie, czy naprawdę można usunąć z mózgu wybrane wspomnienia. Najnowsze badanie dowodzi, że w pewnym stopniu jest to możliwe, a to, co kiedyś można było uznać za science fiction, dzięki zaawansowanym badaniom staje się rzeczywistością. Naukowcy testują metody pozwalające wykasować traumatyczne wspomnienia, dzięki czemu natrętne myśli, dotyczące np. widoku umierających ludzi czy przeżytych katastrof, przestałyby ludzi prześladować. A może wystarczyłoby je osłabić i w ten sposób uwolnić te osoby od cierpienia z powodu zespołu stresu pourazowego czy lęków.

Taki cel przyświecał naukowcom z uniwersytetu w Hongkongu. Udało im się osłabić złe wspomnienia za pomocą pozytywnych myśli. Dokonali tego podczas snu badanych. Wyniki eksperymentu opublikowali na łamach czasopisma naukowego „Proceedings of the National Academy of Sciences” (PNAS).

Eksperyment trwał kilka dni. Najpierw ochotnicy oglądali obrazy m.in. rannych ludzi czy groźnych zwierząt i opisywali, z czym im się one kojarzą, jakie myśli im wtedy przychodzą

do głowy. Następnego dnia ponownie przyglądali się tym samym zdjęciom, ale jednocześnie naukowcy podsuwali im przyjemne obrazy, np. wizerunki uśmiechniętych dzieci i malownicze pejzaże, które ochotnicy też mieli opisywać własnymi słowami. Nocą, gdy uczestnicy eksperymentu spali, uczeni odtwarzali im nagrane opisy zdjęć, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Odbywało się to podczas fazy snu zwanej Non-REM, o której wiadomo, że jest ważna dla tego, co przechowujemy w pamięci. Naukowcy chcieli przywoływać pozytywne skojarzenia, zakłócając pamięć o złych wspomnieniach. Dzięki temu pozytywne myśli zaczęły dominować, a negatywne uległy osłabieniu.

Aby mieć pewność, że tak rzeczywiście się stało, za pomocą elektroencefalografii naukowcy monitorowali aktywność mózgu uczestników eksperymentu. Uważnie przyglądali się falom theta, które są związane z przetwarzaniem pamięci emocjonalnej. Najczęściej występują podczas medytacji, snu czy intensywnych emocji, kiedy pojawiają się niespójne myśli, pozbawione związków logicznych, co wyraźnie widać podczas marzeń sennych. Badanie wykazało, że aktywność fal theta gwałtownie wzrastała, gdy ochotnicy słyszeli nagrane wcześniej opisy fotografii, a była najwyższa, gdy badanym odtwarzano słowa kojarzone z pozytywnymi obrazami.

Po przebudzeniu następnego dnia ochotnicy wypełniali kwestionariusze dotyczącego tego, co zapamiętali z oglądanych obrazów. Okazało się, że rzadziej przywoływali oni opisy zdjęć negatywnych niż pozytywnych. Badanie to pokazało, w jaki sposób mózg przetwarza i przechowuje wspomnienia. Dowiodło też istnienia interakcji między snem, emocjami i aktywnością mózgu oraz tego, że w łatwy sposób można modyfikować pamięć, przekonują autorzy badania.

Czy to oznacza, że osoby dotknięte PTSD czy lękiem wreszcie uwolnią się od prześladujących je koszmarów? – Na to potrzeba jeszcze badań – podkreślają naukowcy na łamach PNAS. Przyznają, że wymazywanie złych wspomnień przy jednoczesnym zachowaniu radosnych brzmi ekscytująco, ale przeprowadzone doświadczenie ma słabe strony. Obrazy wykorzystane w badaniu były nieprzyjemne i budziły niepokój, ale nie były tak traumatyczne i nie wywarły tak silnego wpływu na pamięć jak prawdziwe doświadczenie dramatycznych wydarzeń, np. bycie świadkiem groźnego wypadku czy śmierci bliskiej osoby. To oznacza, że wymazywanie lub osłabienie rzeczywistych głęboko zakorzenionych traum będzie trudniejsze niż efekty osiągnięte podczas eksperymentu, ale zaproponowana przez naukowców z Hongkongu metoda może ułatwić dalszą terapię pacjentów cierpiących na PTSD czy depresję. Sen stanie się kluczowym narzędziem w leczeniu ich emocjonalnych ran.

Badania nad kasowaniem niepożądanych wspomnień rozpoczęli naukowcy z Rutgers University pod kierunkiem Jamesa Misanina. W czasopiśmie naukowym „Science” w 1968 r. opisali eksperyment, który pokazał, jak można to osiągnąć. Wykasowali u szczurów pamięć o strachu za pomocą elektrowstrząsów. Dowiedli tym samym, że pamięć dramatycznych zdarzeń nie jest tak trwała, jak sądzono wcześniej.

Aby zmodyfikować wspomnienia, wcale nie trzeba stosować tak drastycznych metod jak elektrowstrząsy, o czym przekonywał prof. Susumu Tonegawa, neurobiolog z Massachusetts Institute of Technology, a szczegóły eksperymentu opisał w czasopiśmie „Science” w 2013 r. Zastosował on metodę zwaną optogenetyką, która znakuje komórki za pomocą światłoczułego białka – rodopsyny. Pod wpływem impulsów świetlnych rodopsyna uruchamia kaskadę reakcji biochemicznych, które sprawiają, że komórki oka przez nerw wzrokowy wysyłają sygnały do mózgu.

Za produkcję rodopsyny odpowiada jeden gen. Kiedy naukowcy z zespołu prof. Tonegawy wbudowali go w komórkę nerwową, w błonie komórki tworzyła się rodopsyna, która działa tam jak przełącznik. Pod wpływem światła niebieskiego komórka nerwowa zostaje uaktywniona, a światła żółtego – wyłączona.

Naukowcy wprowadzili gen rodopsyny do komórek nerwowych mózgu myszy i sprzęgli go z genem odpowiedzialnym za tworzenie nowych śladów pamięciowych. Potem drażnili gryzonie prądem. Zwierzęta zaczęły kojarzyć jedno z pomieszczeń ze strachem. W ich hipokampie powstawały nowe ślady pamięciowe.

Po pewnym czasie badacze przenieśli myszy do drugiego pomieszczenia, całkowicie bezpiecznego. Za pomocą impulsu świetlnego pobudzili komórki pamiętające porażenie prądem. Zwierzęta zareagowały strachem, miały wrażenie, że są drażnione, choć nic takiego nie miało miejsca. Eksperyment ten pokazał, jak łatwo jest zaszczepić fałszywe wspomnienia, wywołując serię skojarzeń.

Aby można było usuwać, zmieniać, a nawet wszczepiać nowe wspomnienia, potrzebne były dalsze badania nad pamięcią. Początkowo naukowcy uważali, że wspomnienia są przechowywane w jednym miejscu, ale z czasem okazało się, że w ich powstawaniu bierze udział wiele obszarów mózgu, przede wszystkim hipokamp i ciało migdałowate, i że jest to bardzo złożony proces. Nie polega on na mechanicznym zapisywaniu obrazów czy informacji w określonych komórkach. Nie przypomina zatem ustawiania w biblioteczce książek, które można czytać wiele razy i które zawsze pozostają niezmienne, lecz ulega ciągłym modyfikacjom. Pamięć jest nieustannie przetwarzana pod wpływem nowych emocji, doznań czy przekonań. Wspomnienie zostaje zapisane w mózgu i pozostanie tam tak długo, jak długo będziemy się nad nim zastanawiać lub do niego wracać.

Ten proces nazywany rekonsolidacją, czyli ponowną konsolidacją, wyjaśnia, dlaczego nasze wspomnienia mogą czasami nieznacznie zmieniać się w czasie. Za każdym razem, gdy np. przypominamy sobie upadek z konia i się tym denerwujemy, wzmacniamy połączenia między tym wspomnieniem a emocjami takimi jak strach i smutek. Może dojść do tego, że już sama myśl o koniu wystarczy, byśmy zaczęli się bać.

Proces rekonsolidacji jest niezwykle istotny, ponieważ wtedy naukowcy mogą wkroczyć i zmienić nasze wspomnienia. – Wspomnieniami można wówczas manipulować – uważa dr Julia Shaw, psycholog sądowa związana z University College London, autorka książki „Oszustwa pamięci. Zapamiętywanie, zapominanie i fałszywe wspomnienia”. I przekonuje, że wcale nie jest to takie trudne, jak mogłoby się wydawać. – Wystarczy tylko znajomość procesów pamięciowych i odpowiednio zadawane pytania, aby wmówić ludziom, że cierpieli z powodu fizycznego urazu, którego nigdy nie doznali, albo że popełnili przestępstwo, które nigdy nie miało miejsca, a nawet podawali szczegóły dotyczące fikcyjnego wydarzenia – mówi dr Shaw. Za pomocą technik przywoływania wspomnień dr Shaw udało się zaszczepić fałszywe wspomnienia u 70 proc. uczestników eksperymentu po zaledwie trzech sugestywnych rozmowach. Osoby te uwierzyły, że w wieku kilkunastu lat weszły w konflikt z prawem, kradnąc coś albo wdając się w bójkę z użyciem broni.

Ale co innego zaszczepić ludziom fałszywe wspomnienia, a co innego usunąć pamięć o traumatycznych doświadczeniach. Liczne badania dowodzą, że metody leczenia lęków czy zespołu stresu pourazowego polegające na opowiadaniu przeżytych dramatycznych zdarzeń nie przynoszą efektu. Ciągłe przywoływanie przerażenia, bólu czy wściekłości, których wtedy doświadczyli pacjenci, jedynie pogłębia problemy, zamiast je niwelować. Wzmacnia bowiem pamięć o tych przeżyciach i towarzyszących im emocjach.

Skoro jednak ustalono, że ślad pamięciowy nie zostaje zapisany w mózgu raz na zawsze, naukowcy rozpoczęli próby usuwania negatywnych wspomnień za pomocą leków. Pierwsze tego typu eksperymenty przeprowadził w latach 90. dr Karim Nader, neurobiolog, który pracował wówczas pod kierunkiem Josepha LeDoux, słynnego badacza emocji, w tym lęków. Dr Nader odtwarzał konkretny dźwięk i raził szczury prądem. Po pewnym czasie zwierzęta reagowały lękiem, gdy tylko usłyszały ten dźwięk. Wtedy dr Nader podał szczurom substancję blokującą wydzielanie specyficznych białek, które powstają podczas przywoływania wspomnień. Gdy ponownie odtwarzał stresujący dźwięk, zwierzęta już się go nie bały. Negatywne wspomnienia zniknęły, ale jak się okazało, tylko na czas działania leków blokujących produkcję białek strachu.

Czy taki sam efekt uda się osiągnąć u ludzi, którym dramatyczne przeżycia uniemożliwiają codzienne funkcjonowanie? Postanowiły to sprawdzić Daniela Schiller z Icahn School of Medicine w Nowym Jorku i Elizabeth Phelps związana wówczas z New York University. Podłączyły one ochotników do urządzenia rażącego prądem i poprosiły ich, aby obserwowali ekran monitora. Gdy pojawiał się na nim niebieski kwadrat, badani czuli impuls elektryczny, bolesny, ale nieszkodliwy. To spowodowało, że wkrótce odczuwali strach, gdy tylko na ekranie pojawiał się niebieski kwadrat. Nie było to ich subiektywne wrażenie, lecz dowodów dostarczyły pomiary – przewodnictwa elektrycznego skóry, ciśnienia krwi, rytmu serca oraz aktywności mózgu w ciele migdałowatym, które jest odpowiedzialne za emocje.

Następnego dnia uczone przystąpiły do dalszej części eksperymentu. Ponownie wyświetlały na ekranie niebieski kwadrat, który u wszystkich ochotników wywoływał lęk. Ale gdy badani długo patrzyli na kwadrat, a impuls elektryczny się nie pojawiał, strach ustępował.

Równie dobre efekty uzyskały Marieke Soeter i Merel Kindt z Uniwersytetu Amsterdamskiego. Udało im się wyeliminować strach przed pająkami u osób cierpiących na arachnofobię. Uczone najpierw pokazywały pacjentom tarantulę zamkniętą w szklanym słoiku, aby wywołać w nich przerażające wspomnienia o pająkach, a następnie połowie badanych podały lek o nazwie propranolol, który – jak wcześniej ustalono – osłabia aktywność ciał migdałowatych odpowiedzialnych za emocje. Druga grupa dostała placebo.

Trzy miesiące później uczone ponownie pokazywały ochotnikom pająka i mierzyły ich poziom strachu. Wyniki były niesamowite – osoby, które dostały placebo, nadal umierały ze strachu na widok tarantuli, zaś badani, którym podano lek, nie tylko nie bali się pająka, ale byli nawet w stanie go dotknąć. Efekt ten utrzymywał się przez co najmniej rok, bo tyle trwała obserwacja ochotników.

Niestety, kolejne badanie przeprowadzone osiem lat po terapii wykazało, że kasowanie lęków nie jest trwałe. U trzech czwartych pacjentów strach przed pająkami powrócił. Gorsze efekty uzyskano w leczeniu ludzi dotkniętych zespołem stresu pourazowego. Codziennie przez 10 dni część osób, które przeszły poważną traumę, dostawała propranolol, a część placebo. Tydzień później wszystkich ochotników poproszono, aby opisali swoje wspomnienia dotyczące traumatycznego wydarzenia. Badani, którym podano lek, nie zapomnieli tego doświadczenia, ale byli w stanie opowiedzieć o nim, dużo mniej się stresując niż przed rozpoczęciem eksperymentu.

Dlatego obecnie celem badań nie jest całkowite usunięcie bolesnych wspomnień, lecz ich zmodyfikowanie tak, aby były mniej dramatyczne. Ponieważ to nie tyle wspomnienia, ile skojarzenia, które powstają w mózgu, powodują psychiczne cierpienie.

Udział

Leave A Reply

Exit mobile version