– To może być „game changer”, a im dalej Ukraina będzie mogła uderzać, tym krótsza będzie wojna. Stanowisko Ukrainy zawsze było jasne: mamy pełne prawo do atakowania celów wojskowych na terytorium Rosji. To nasze uzasadnione prawo i uratuje nasze życie, naszych cywilów – powiedział Sybiha podczas wspólnego briefingu z szefem brytyjskiego MSZ Davidem Lammym tuż przed debatą Rady Bezpieczeństwa ONZ w przeddzień 1000. dnia rosyjskiej agresji na pełną skalę.
Ukraiński minister odpowiedział w ten sposób na pytanie o doniesienia na temat decyzji prezydenta USA Joe Bidena, by pozwolić Ukrainie na używanie amerykańskich rakiet ATACMS do rażenia celów w głąb rosyjskiego terytorium.
Wojna w Ukrainie. Decyzja Joe Bidena ws. ATACMS
Do sprawy podczas posiedzenia Rady odniósł się rosyjski ambasador Wasilij Nebenzia, twierdząc że decyzja ta jest wynikiem „agonii demokratycznej administracji, która poniosła upokarzającą porażkę w wyborach prezydenckich”.
– Być może Joe Biden, z wielu powodów, nie ma nic do stracenia, ale jesteśmy zdumieni krótkowzrocznością przywódców Wielkiej Brytanii i Francji. Są chętni, aby grać na rękę ustępującej administracji i wciągają nie tylko swoje kraje, ale całą Europę w eskalację na dużą skalę z drastycznymi konsekwencjami, i nad tym kraje zachodnie powinny się bardzo zastanowić – grzmiał przedstawiciel Kremla.
Odrzucił też możliwość zamrożenia konfliktu według linii wytyczonych porozumieniami mińskimi. – Zaakceptujemy tylko taki rodzaj decyzji, który usunie podstawowe przyczyny kryzysu i nie pozwoli, aby powtórzył się – oznajmił Nebenzia.
Szef brytyjskiego MSZ David Lammy ocenił, że udział żołnierzy z Korei Północnej w wojnie jest „potężną eskalacją” konfliktu przez Rosję i wymaga ona silnej odpowiedzi.
ONZ. Ambasador Polski o prawie Ukrainy do samoobrony
W poniedziałkowej debacie RB ONZ wziął udział również m.in. ambasador RP przy ONZ Krzysztof Szczerski, który poparł prawo Ukrainy do samoobrony.
– Rosyjska propaganda odwraca rzeczywistość, przekręcając definicje ofiary i agresora. To rażące zniekształcenie bezpośrednio przeczy rezolucjom Zgromadzenia Ogólnego ONZ, które jednoznacznie uznały tę wojnę za rosyjską agresję i ją potępiły. W tym kontekście powtarzamy, że poprzez swoje działania obronne mające na celu zmniejszenie zdolności Rosji do prowadzenia nielegalnej wojny, Ukraina korzysta ze swojego prawa do samoobrony, w pełnej zgodności z prawem międzynarodowym i jak zapisano w artykule 51 Karty Narodów Zjednoczonych – zaznaczył dyplomata.
Ambasadorka USA Linda Thomas-Greenfield zapowiedziała dalsze wspieranie Ukrainy, zapowiadając kolejne pakiety pomocy wojskowej w najbliższych dniach. Czyniąc aluzję do nadchodzącej zmiany władzy w Waszyngtonie, przekonywała też, że sprawa wsparcia Kijowa przed rosyjską agresją nie powinna być przedmiotem partyjnych sporów i „drobnej polityki”.
– Ostatecznie, wspieranie Ukrainy w Kongresie i poza nim, nie może być i nie powinno być kwestią partyjną. Stawanie w obronie demokracji i praw człowieka jest ponad drobną polityką i trwa dłużej niż jakikolwiek przywódca – powiedziała przedstawicielka Waszyngtonu.
Podobnie jak Szczerski zaznaczyła, że choć dużo obecnie mówi się o zakończeniu wojny, to „pokój, który nie jest sprawiedliwym pokojem, który nie jest trwałym pokojem (…) nie jest prawdziwym pokojem”.
Wezwała też Chiny, by „zaprzestały podsycania wojny na kontynencie europejskim (…) i powtarzania tez rosyjskiej propagandy, by usprawiedliwić tę wojnę”.
Wojna w Ukrainie. Chiny zabrały głos
Chiński przedstawiciel Geng Shuang skrytykował natomiast „obsesję obu stron na punkcie wygrania wojny siłą i dokonywania wielkoskalowych ataków przeciwko sobie”.
Jako alternatywę przedstawił chińsko-brazylijską inicjatywę pokojową, wzywając do ograniczenia globalnych konsekwencji konfliktu, powstrzymania się od eskalacji i prowokacji oraz doprowadzenia do zawieszenia broni i politycznego rozwiązania wojny.
Stwierdził też, że rola USA w konflikcie będzie źle oceniona przez historię.